Moim pierwszym, dziecięcym przeżyciem kościoła, był nieco duszący, tajemny zapach kadzidła, wydobywający się z pobrzękującego mosiężnego lub srebrnego naczynia.Zastanawialam się, dlaczego powstało takie określenie < kadzić komuś >. Skąd się wzięło to zabarwienie negatywne skoro użycie kadzidła było elementem mszalnej, pozytywnej celebry? Postanowilam właśnie teraz, przed zawsze wiosennymi, pachnącymi < odradzającymi > świętami zebrać tutaj trochę moich wiadmości na ten temat.Historia kadzidła rozpoczyna się przed ponad czterema tysiącami lat na Bliskim Wschodzie i jest początkiem historii perfum.To właśnie kadzidło było tymi pierwszymi perfumami , które palono dla bogów. Nie potrzebowały wiele miejsca i zachodu a wypelnialy zapachem całą świątynię. Były świadectwem wiary, że ich zapach miał dobry wpływ i odpędzał złe duchy.
Kadzidło było w Mezopotani niezwykle kosztowne.Sprowadzano ten pachnący Cedrus Libani z bujnych lasów w Marduk do miasta/państwa Euphrat i Doliną Tygrysu transportowano. Slowo < Libanon > pochodzi od akkadijskiego slowa lubbunu, które ozancza ni mniej ni więcej < kadzidło >
Wznoszące się ku górze spiralki palonego kadzidła formowały sie w swoistą wierzę schodów, lecz nigdy w taki sam sposób, wciągały niebiańką istotę w ofiarujących niczym owady, zmarłych w ich świat cieni, przez żywych nigdy nie osiagalny.
Kadzidło było również używane przez egzorcystów do uleczania chorych i rytualnie po każdym stosunku płciowym.
Oprócz drewna libańskiego zedru Babilończycy używali również drewna sosnowego, zyprysowego, jodłowego i myrtowego, zwanego asu( jeszcze dzisiaj chętnie sadzonego w ogrodach środkowego wschodu ). Myrta była szczególnym uświęceniem dla Boga-Słońca Shamash.
Starożytni Egipcjanie interesowali się szczególnie drewnem kadzidlowym podobnie jak Sumerowie.Wg starych tekstów w 2800 r przed Chrystusem król Isesi organizował kosztowne ekspedycje do państwa Pwenet ( Punt wg Bibli, dzisiaj Erytrea )Jednak dopiero królowa Nowego Królestwa, Hatschepsut ( 1558-1085 przed Chr ) ustanowiła kadzidło elementem kultury.Sprowadziła bowiem z państwa Pwenet sadzonki kadzidła jako balsam dla ogrodów AmenRas, patrona jej narodu.
Egipska Księga Umarłych, medyczne papirusy, Pismo Święte przekazują o symbolice kadzidel i innych zapachów. Jednak najbardziej przepelnioną zapachem jest Wielka Pieśń Salomona napisana ok 300 - 400 lat przed Chr.Co drugi wers opisuje zapach z tak zmyslowym uczuciem, jak nikt w literaturze do czasów Baudelaire i Symbolistów.
Kim ona jest,
ta, co z ponad stepów się unosi
w kolumny dymu,
spowita w Mirrę i Kadzidło,
wszystkich najlepszych zapachów sprzedawców?
(3,6)
Ogród rozkoszy emanuje z ciebie,
Drzewa granatów z pysznymi owocami,
Baldaszki henny, kwiaty Nardy,
Krokus,trawy ziół i cynamon,
wszystkie aromatyczne drzewa,
Mirra i Aloes,
najwspanialszy balsam.
Źródłem ogrodu jesteś,
studnią żyjącej wody,
Wodą z Libanu.
Północny wietrze, przebudź się! Wietrze południa, przybywaj!
Przewiej mój ogród,
pozwól płynąć balsamicznym woniom!
(4,13-16)
Im głębiej sięgać w historię cywilizacji tym głębiej możemy przekonać się jak ogromną rolę odgrywał i odgrywa w naszym życiu zapach.Począwszy od religijnych rytuałów,wymacniania nastrojów zakochanych, uskrzydlania fantazji, odrzucania zapachow nieprzyjemnych jest naszą magią, sztuką uzdrawiania, radością życia.
Spokojnych, aromatycznych Świąt Wielkiej Nocy Wam życzę.
***Moje refleksje na podst książki- Edwin T Morris, Düfte. Die Kulturgeschichte des Parfums.
Tłumaczenie z amerykańskiego na j. niem Dr. Marta Jacober-Züllig
Showing posts with label Felietony. Show all posts
Showing posts with label Felietony. Show all posts
2 Apr 2010
29 Mar 2010
KAWA z IMBIREM
Wiosna jak leciwa staruszka,
kuśtykajac powolutku
próbuje przedostać się na druga stronę zimy.
Ta zaś, zamaszyście,
skrojonymi w rozmiarze XXL połami płaszcza
zaznacza swoja ocieżałość.
Idź juz sobie, a kysz, a kysz...
Niebawem i ptaki wygwiżdżą cię na widowni.
Teraz scena dla innej piękności.....
Lubię to jest zbyt słabe określenie. Uwielbiam aromaty.
Tej wiosny jednak kuszą mnie jedynie te trudne, tajemne, orientalne.
Lekkości wiosennej moje ciało jakoś nie umie, nie chce się poddać.
Ale to chyba nie mój jedynie dylemat.Kryzysowe przełomy polityczne. Poważne afery seksualne, odgrzebywane sprzed lat w kościelnych inkunabułach (a swoją drogą to odgrzebywanie to też chyba jakas polityka )coraz bardziej agresywny kapitalizm - ludzie coraz częściej ubolewaja nad pełzającym bezrobociem a przecież jest ono dobrze zadbanym dzieckiem kapitalizmu.Im kapitalizmowi dostatniej tym i bezrobocie lepiej się ma.Usłużni kapitalizmowi ekonomiści opracowali ciekawy system. Przez wiele lat sprawdzał się w Niemczech. System oficjalnej pracy czasowej. Niby masz wszelkie przywileje. Przywilej płacenia normalnych podatków,wnoszenia opłat na opiekę zdrowotną, emerytalną,na ewentualną opiekę specjalną w razie obłożnej choroby, na wsparcie kościoła, na zjednoczenie Niemiec.Wszystkim potrąca się równo i demokratycznie z pensji. W procentach.Z wyjątkiem podatku kościelnego od pozostałych wykręciś się nie możesz.Zawsze jednak możesz znaleźć sobie drugie pół etatu. System dobry dla kobiet, właściwie, jak hasło propagandowe głosiło, to genialny pomysł prorodzinny.Żona i matka pracuje zapewniając sobie emeryturę na starość i jednocześnie wychowuje dzieci, opiekuje się domem...........bla, bla, bla.Stopa bezrobocia zatrważająca nie jest. Taki oficjalny półetatowiec schodzi z listy państwowych problemów socjalnych.W najgorszym razie dopłaci się jednemu czy drugiemu do mieszkania, czy do lodówki.
Przedwczoraj, po raz pierwszy od dziesięciu lat usłyszalam cichy głos jakiegos polityka obudzonego z ręką w nocniku. Wszystkie kasy od podatków świecą dziurami!!!
Co będzie za kolejne dziesięć lat, gdy pierwsza fala ofiar genialnycego, ekonomicznego pomysłu zacznie przechodzić na emerytury? Oficjalny procent bezrobocia niemieckiego to ok 9%.Dla ekonomii wspólczesnych przedsiębiorstw kapitalistycznych wieloletni, doświadczony , co oznacza dobrze wynagradzany pracownik, to też duzy problem. No bo jak osiągać te same wyniki z tymi samymi, lub takimi samymi pracownikami ale za polowę wynagrodzenia? Jak zwolnić kogoś sumiennego a na jego miejsce przyjąć kogos po szkole za jedną trzecią zapłaty ale uzyskać taką samą jakośc pracy? Mój znajomy, pracujący z bardzo dobrą opinią od trzydziestu lat w światowym koncernie niemieckim,nagle zaczyna być ścigany dyscyplinarnie.Ostatnio otrzymał za jakąs totalną bzdurę ostrzeżenie z wpisaniem do akt. Czyli jesteś koleś na wylocie tuż przed sześćdziesiątką, jak nie będziesz uważał to grozi ci bardzo niska emerytura zamiast pieczołowicie wypracowywanego ciepełka na stare lata.Albo , tak Cię to wszystko zestresuje, że powiekszysz przedwcześnie grono aniołków. Ku uciesze wielu ważniaków. I świętych w tym niebie i tych ekonomicznych w tym piekle.
I co ja na to wszystko? Popijam sobie moją ulubioną, aromatyczną kawę parzoną z imbirem.Ostatnio coraz częściej!Wyczytałam, że dobra na reumatyzm. Może przynajmniej TO nie będzie mnie na starość nękać.
kuśtykajac powolutku
próbuje przedostać się na druga stronę zimy.
Ta zaś, zamaszyście,
skrojonymi w rozmiarze XXL połami płaszcza
zaznacza swoja ocieżałość.
Idź juz sobie, a kysz, a kysz...
Niebawem i ptaki wygwiżdżą cię na widowni.
Teraz scena dla innej piękności.....
Lubię to jest zbyt słabe określenie. Uwielbiam aromaty.
Tej wiosny jednak kuszą mnie jedynie te trudne, tajemne, orientalne.
Lekkości wiosennej moje ciało jakoś nie umie, nie chce się poddać.
Ale to chyba nie mój jedynie dylemat.Kryzysowe przełomy polityczne. Poważne afery seksualne, odgrzebywane sprzed lat w kościelnych inkunabułach (a swoją drogą to odgrzebywanie to też chyba jakas polityka )coraz bardziej agresywny kapitalizm - ludzie coraz częściej ubolewaja nad pełzającym bezrobociem a przecież jest ono dobrze zadbanym dzieckiem kapitalizmu.Im kapitalizmowi dostatniej tym i bezrobocie lepiej się ma.Usłużni kapitalizmowi ekonomiści opracowali ciekawy system. Przez wiele lat sprawdzał się w Niemczech. System oficjalnej pracy czasowej. Niby masz wszelkie przywileje. Przywilej płacenia normalnych podatków,wnoszenia opłat na opiekę zdrowotną, emerytalną,na ewentualną opiekę specjalną w razie obłożnej choroby, na wsparcie kościoła, na zjednoczenie Niemiec.Wszystkim potrąca się równo i demokratycznie z pensji. W procentach.Z wyjątkiem podatku kościelnego od pozostałych wykręciś się nie możesz.Zawsze jednak możesz znaleźć sobie drugie pół etatu. System dobry dla kobiet, właściwie, jak hasło propagandowe głosiło, to genialny pomysł prorodzinny.Żona i matka pracuje zapewniając sobie emeryturę na starość i jednocześnie wychowuje dzieci, opiekuje się domem...........bla, bla, bla.Stopa bezrobocia zatrważająca nie jest. Taki oficjalny półetatowiec schodzi z listy państwowych problemów socjalnych.W najgorszym razie dopłaci się jednemu czy drugiemu do mieszkania, czy do lodówki.
Przedwczoraj, po raz pierwszy od dziesięciu lat usłyszalam cichy głos jakiegos polityka obudzonego z ręką w nocniku. Wszystkie kasy od podatków świecą dziurami!!!
Co będzie za kolejne dziesięć lat, gdy pierwsza fala ofiar genialnycego, ekonomicznego pomysłu zacznie przechodzić na emerytury? Oficjalny procent bezrobocia niemieckiego to ok 9%.Dla ekonomii wspólczesnych przedsiębiorstw kapitalistycznych wieloletni, doświadczony , co oznacza dobrze wynagradzany pracownik, to też duzy problem. No bo jak osiągać te same wyniki z tymi samymi, lub takimi samymi pracownikami ale za polowę wynagrodzenia? Jak zwolnić kogoś sumiennego a na jego miejsce przyjąć kogos po szkole za jedną trzecią zapłaty ale uzyskać taką samą jakośc pracy? Mój znajomy, pracujący z bardzo dobrą opinią od trzydziestu lat w światowym koncernie niemieckim,nagle zaczyna być ścigany dyscyplinarnie.Ostatnio otrzymał za jakąs totalną bzdurę ostrzeżenie z wpisaniem do akt. Czyli jesteś koleś na wylocie tuż przed sześćdziesiątką, jak nie będziesz uważał to grozi ci bardzo niska emerytura zamiast pieczołowicie wypracowywanego ciepełka na stare lata.Albo , tak Cię to wszystko zestresuje, że powiekszysz przedwcześnie grono aniołków. Ku uciesze wielu ważniaków. I świętych w tym niebie i tych ekonomicznych w tym piekle.
I co ja na to wszystko? Popijam sobie moją ulubioną, aromatyczną kawę parzoną z imbirem.Ostatnio coraz częściej!Wyczytałam, że dobra na reumatyzm. Może przynajmniej TO nie będzie mnie na starość nękać.
29 May 2009
O KRAINIE NIE CAŁKIEM ODLEGŁEJ OPOWIEŚĆ
Dawno, bardzo dawno temu, kiedy bieżył powolnie czas, ten co Epoką Kamienną przez badaczy nazwany został,tam, gdzie naród współczesny Kroatami ( Chorwatami ) się ogłosił, mieszkał przedindoeuropejski lud - pralud JADER, JADRA albo JADERA jako się sam wołał w swym języku.To nazwanie przetrwa i w późniejszych epokach kulturowych.
W VIII wieku przed Chrystusem powstała na tych terenach pierwsza illryjska, żyjąca z morza społeczność a gdy nastał rok 384 przed Chrystusem grecki geograf Skulax Skarianderis opisał ową krainę i nazwał jako IDASSA - JADAR a jej mieszkańców JADASSI. Opisał na znak zbrojnego przez Grecję podboju.Nastał tedy dla spokojnego ludu Jader okrutny , pełen bitew i mordów czas.
Gdy inny, o wiele silniejszy i znamienitszy a zamorski naród, od stolicy swej Rzymianami zwany, zawładnął Grecją to i w połowie II w przed Chrystusem podbił tereny wzdłuż Morza Jadrańskiego ( cała dzisiejsza Chorwacja ) a Cesar swoje nowe zdobycze ILLYRICUM nazwał.Przybywał więc tutaj pracowity i genialny naród rzymski. Osiedlając się szanował lud miejscowy a że ten chętny był sie uczyć, to zgodne, wspólne życie przynosiło profity. W 48 roku przed Chrystusem tereny te otrzymały nazwę COLONIA JULIA JADER na cześć Julisza Cesara i jego zwycięsko zakończonej wojny domowej z Pompejuszem. Colonia Julia stala się całkowicie samodzielnym Munizipium, w którym osiedlać sie mogli jedynie zasłużeni, rzymscy żołnierze co jeszcze podniosło jej świetność. Miasto ZADAR, podobnie jak wiele innych , było rozbudowane i zarządzane na prawie rzymskim. Oznaczało to powstanie niezwykle składnych, regularnych, wygodnych, łatwych w nawadnianiu i utrzymaniu czystości a tym samym i zarządzaniu, miast. Takich samych , jakie Rzymianie budowali w całym swoim cesarstwie! Oznaczalo to w urbanistyce pięć ulic biegnących wzdłuż miasta i wiele prostych w liniach poprzecznych , co tworzyło regularną, prostokątną sieć.Miasto otrzymywało wyraźną geometryczną strukturę dzielnic wewnętrznych a we wschodniej, końcowej części miasta wybudowano główny plac FORUM wraz z Kapitolem i Świątynią. W porcie, za bramą warowną wybudowano Plac Handlowy - EMPORIUM a całe miasto otoczono murami obronnymi, mającymi wiele bastionów.Brama miejska była monumentalna i posiadała formę łuku triumfalnego z trzema wejściami.Wszystkie starorzymskie miasta wzbogacane były w doskonale funkcjonujące, publiczne wodociągi, prowadzace wodę często z bardzo odległych żródeł. W przypadku Zadaru było to jezioro VRANA oddalone od miasta o 40 km. Miasta mialy świetnie funkcjonującą kanalizację i ogrzewanie!!!! na gorące powietrze, publiczne łaźnie - TERMY, Colosseum, świetnie brukowane ulice, mozaiki, rzeźby.
Rzymianie budowali w swojej COLONIA JULIA piękne, kipiące świetnością miasta ale przede wszystkim zakładali plantacje drzew oliwnych , figowców, winorośli i wiśni. Gatunki te przetrwały tutaj nie zmienione i nie zmodyfikowane genetycznie do dziś. Produkowana w Zadarze, z tych właśnie starorzymskich wiśni, ponad trzydziestoprocentowa nalewka MARASCHKA słynie we wszystkich zakątkach świata a angielska królowa Victoria wysyłala po nią specjalne statki, by móc raczyć nią siebie i swoich gości do woli.
Fragment pozostalości FORUM ROMANUM:
Zachowana w nienaruszonym stanie, jedna z pięciu podłużnych ze starożytnego miasta ulic, biegnąca na onczas wzdłuż Kapitolu. Widoczne po lewej stronie fundamenty kościoła stanowiły część murów Świątyni:
Jedna z zachowanych kolumn z dziedzińca głownego Kapitolu. Wykorzystywano ją w czasach średniowiecznych, po upadku Cesarstwa Rzymskiego, jako miejsce egzekucji i tortur - pozostała w niej, dobrze przytwierdzona żelazna obręcz do przykuwania skazańców:
Może tam, hen w oddali jakiś Jadassiner płynie ku słońcu?............
17 Apr 2009
SYSTEM
Jeżeliś się człowieku urodził, bądź szczęśliwy ciesząc się życiem samym w sobie.Jeśliś się urodził zwykłym czlowiekiem to pamiętaj o tym, że płacenie podatków i bezsilność wobec tego, co rząd Twojego Państwa robi z twoimi pieniędzmi będzie towarzyszyc ci do końca twoich dni.
Tylko nielicznych stać na życie w raju podatków nikłych !!!
Dyskusje na przerwach w dniach poświątecznych krążą TYLKO I WYŁĄCZNIE wokół oszczędzania.Jeszcze w roku ubiegłym wspominano o planowanych urlopach i poważniejszych zakupach.Być może czas poświąteczny albo i zbliżający się okres Konfirmacji lub Sakramentu Pierwszej Komunii Św.,obowiązkowych dla osób , z którymi pracuję stał się powodem nie tylko teoretycznych rozważań ale i radykalnych posunięć.Podatki w Niemczech są bardzo wysokie, choć system nie jest skomplikowany , niemniej jednak mysleć trzeba dobrze i oglądać każdą monetę, zanim się ją wyda. Jednym z nielicznych podatków , z których można tutaj zrezygnować jest PODATEK KOŚCIELNY.
Gdy zaczęłam rozumieć na czym polega system tego podatku w Niemczech ( zbliżony obowiązuje w Austrii i Szwajcarii ) uzmysłowiłam sobie, że podobne rozwiązanie mogłoby być korzystne dla Polski.Okazało się nieco później, iż takie propozycje padają z ust niektórych, polskich myślących głów, jednak szybko skazywane są na ścięcie ( całe szczęście, że nie te głowy ) Po pierwsze pewnie dlatego, że wielu zainteresowanych poważnie by na tym straciło a po drugie, cóż za ambaras i przeobrażenia daleko idące!
A czymże to, to zachodnie cudo myśli ekonomicznej jest?
Podatek kościelny na terenie Niemiec w obecnym wymiarze funkcjonuje od 1803 roku, zmodyfikowany i ugruntowany w latach siedemdziesiątych XIX w. przez Bismarcka.Pobiera się od osób zobowiązanych do płacenia podatku dochodowego dodatkowo, w zależności od Landu kwotę 8% lub 9%, co daje rocznie przychód ok 8 mld euro , który Państwo rozdziela wśród uznanych prawnie Kościołów.Kwota ta stanowi ok 60% przychodów Kościoła, pozostałe 40% to subwencje państwowe ( ok 20% ) a zapisy i dary osób fizycznych to pozostałe 20% .
Pieniądze te Kościół przeznacza na własne utrzymanie, WYNAGRODZENIE DUCHOWIEŃSTWA.Utrzymywanie kościelnych szkół, przedszkoli, organizacji wspomagających biednych , upośledzonych i chorych ( Caritas ).Duchowny jest urzędnikiem państwowym, ma takie same prawa i obowiazki jak osoba świecka o podobnym statusie. Oznacza to, że nie ma zbytnio czym szpanować ani obnosić się w luksusie.Wierni w kościołach nie rzucają na tackę, bo takowych nie ma. Są jedynie wystawione skrzynie na dobrowolne datki na OPISANY zazwyczaj cel i jeżeli ktoś chce , to może skarbonkę zasilić. Z wlasnej woli!!!Proboszcz danej parafii ma do dyspozycji położone w pobliżu, zazwyczaj skromne mieszkanie.Jeżeli chce mieszkać w innym lokum, to za własne pieniądze zaoszczędzone z otrzymywanego od Państwa wynagrodzenia.Przechodzi na emeryturę w wieku ustalonym przez prawo i wtedy najczęściej uzyskuje miejsce w domu emeryta- duchownego..Proboszcz mojej parafii , podobnie jak wiekszość nie ma żadnej gospodyni utrzymywanej przez parafian, więc na obiad przyjeżdża sobie na rowerku do klasztoru mieszczącego się na przeciw moich okien. Zawsze punktualnie o 12.00. Obowiazek podatkowy nabywa się wraz z chrztem ale płacą go osoby z chwilą rozpoczęcia pracy. Jeżeli ktoś pełnoletni uważa, że stał się ateistą, zmienił zapatrywania, lub po prostu nie chce płacić tych należności, to musi drogą sądową, uiszczając stosowną opłatę przeprowadzić odpowiedni dokumentacyjny proces uzasadniając swój wybór.Ostatnimi czasy coraz więcej osób rezygnuje z tego podatku, bowiem dla np. średnio zarabiającego małżeństwa jest to rocznie kwota, za którą można np pojechac sobie na ciekawe wczasy lub dokonać jakiegoś wartościowego zakupu. Żeby jednak swoim dzieciom nie utrudniać późniejszego życia bądź nie narzucać wyborów , dokonują tego po Konfirmacji lub po Pierwszej Komunii. Sądownie przeprowadzone wyrzeczenie powoduje skreślenie z listy wiernych a tym samym nie można ubiegać sie o kościelne sakramenty lub wszelką inną pomoc ze strony Kościoła.Przy niemieckim kościele działają rozmaite grupy np : rozwoju i opieki nad rodziną, poradnictwo dla kobiet, wspieranie samotnych i chorych, grupy turystyczne itd, itp .Działanie tych grup widać naprawdę ( Mozna np z globtroterami zwiedzić całe Niemcy niekoniecznie pielgrzymując do miejsc świętych)Tak więc, bez " rzutu na tackę" sporych datków za oplatę za mszę w intencji...,za udział w pochówku, zbiórek na odnowe lub budowę kościołów czy nowych szat księdza można się obejśc. Jeśli juz ktos bardzo chce wspierac kościól dodatkowo, to to robi bacząc jednak, żeby jego nazwisko widniało w odpowiednich papierach do odliczeń podatkowych lub innego splendoru.I to, czy wspieramy Kościół naszymi podatkami czy dodatkowo inną gotówką jest tylko naszą konkretną i niewymuszoną osobistą decyzją.Czy są glosy krytyczne? Na pewno są.Dyskutuje sie o wielu sprawach i zapowiedziane są pewne drobne zmiany. Jako dodatkową informację podam jeszcze, że w Austrii kwota podatku kościelnego dla Ewangelików wynosi 1,1 % a dla Kościoła rzymsko-katolickiego ok1,5%. W Szwajcarii rozpiętość jest zależna od Kantonu - od 3% do ok 5%.Czy podobny model jest rzeczywiście nieodpowiedni dla Polaków? Bardzo jestem ciekawa!.
Na początku lutego tego roku zrobiłam parę zdjęć kilku istotnych " kościelnych " miejsc w Essen ( bylo wtedy pochmurno, co nie dało dobrego naświetlenia, za co przepraszam )
Na zdjęciu poniżej jest jeden z najstarszych kosciołów w Essen z interesującym skarbcem , zawierajacym m inn, koronę koronacyjną cesarza Ottona III, W samym kosciele ogladac mozna rzeźby Vita Stwosza mieszkajacego tutaj jakis czas.W tle po prawej stronie widać kopułę ogromnej synagogi / muzeum a po lewej 2 wieże najwyższego w Niemczech ratusza:
a na zdjeciu drugim jest przyległy do kościola powyżej dom, w którym nocował Jan Paweł II w czasie swojej pielgrzymki po Niemczech:
Poniżej inny ze starych kościołów z ciekawą, współczesną bryłą architektoniczną, wykonaną z elementów szklanych w ubiegłym roku:
...w której odbija się budynek mojej ulubionej trzypiętrowej księgarni Meyersche:
Pozdrawiam serdecznie. Wasza Nina.
Tylko nielicznych stać na życie w raju podatków nikłych !!!
Dyskusje na przerwach w dniach poświątecznych krążą TYLKO I WYŁĄCZNIE wokół oszczędzania.Jeszcze w roku ubiegłym wspominano o planowanych urlopach i poważniejszych zakupach.Być może czas poświąteczny albo i zbliżający się okres Konfirmacji lub Sakramentu Pierwszej Komunii Św.,obowiązkowych dla osób , z którymi pracuję stał się powodem nie tylko teoretycznych rozważań ale i radykalnych posunięć.Podatki w Niemczech są bardzo wysokie, choć system nie jest skomplikowany , niemniej jednak mysleć trzeba dobrze i oglądać każdą monetę, zanim się ją wyda. Jednym z nielicznych podatków , z których można tutaj zrezygnować jest PODATEK KOŚCIELNY.
Gdy zaczęłam rozumieć na czym polega system tego podatku w Niemczech ( zbliżony obowiązuje w Austrii i Szwajcarii ) uzmysłowiłam sobie, że podobne rozwiązanie mogłoby być korzystne dla Polski.Okazało się nieco później, iż takie propozycje padają z ust niektórych, polskich myślących głów, jednak szybko skazywane są na ścięcie ( całe szczęście, że nie te głowy ) Po pierwsze pewnie dlatego, że wielu zainteresowanych poważnie by na tym straciło a po drugie, cóż za ambaras i przeobrażenia daleko idące!
A czymże to, to zachodnie cudo myśli ekonomicznej jest?
Podatek kościelny na terenie Niemiec w obecnym wymiarze funkcjonuje od 1803 roku, zmodyfikowany i ugruntowany w latach siedemdziesiątych XIX w. przez Bismarcka.Pobiera się od osób zobowiązanych do płacenia podatku dochodowego dodatkowo, w zależności od Landu kwotę 8% lub 9%, co daje rocznie przychód ok 8 mld euro , który Państwo rozdziela wśród uznanych prawnie Kościołów.Kwota ta stanowi ok 60% przychodów Kościoła, pozostałe 40% to subwencje państwowe ( ok 20% ) a zapisy i dary osób fizycznych to pozostałe 20% .
Pieniądze te Kościół przeznacza na własne utrzymanie, WYNAGRODZENIE DUCHOWIEŃSTWA.Utrzymywanie kościelnych szkół, przedszkoli, organizacji wspomagających biednych , upośledzonych i chorych ( Caritas ).Duchowny jest urzędnikiem państwowym, ma takie same prawa i obowiazki jak osoba świecka o podobnym statusie. Oznacza to, że nie ma zbytnio czym szpanować ani obnosić się w luksusie.Wierni w kościołach nie rzucają na tackę, bo takowych nie ma. Są jedynie wystawione skrzynie na dobrowolne datki na OPISANY zazwyczaj cel i jeżeli ktoś chce , to może skarbonkę zasilić. Z wlasnej woli!!!Proboszcz danej parafii ma do dyspozycji położone w pobliżu, zazwyczaj skromne mieszkanie.Jeżeli chce mieszkać w innym lokum, to za własne pieniądze zaoszczędzone z otrzymywanego od Państwa wynagrodzenia.Przechodzi na emeryturę w wieku ustalonym przez prawo i wtedy najczęściej uzyskuje miejsce w domu emeryta- duchownego..Proboszcz mojej parafii , podobnie jak wiekszość nie ma żadnej gospodyni utrzymywanej przez parafian, więc na obiad przyjeżdża sobie na rowerku do klasztoru mieszczącego się na przeciw moich okien. Zawsze punktualnie o 12.00. Obowiazek podatkowy nabywa się wraz z chrztem ale płacą go osoby z chwilą rozpoczęcia pracy. Jeżeli ktoś pełnoletni uważa, że stał się ateistą, zmienił zapatrywania, lub po prostu nie chce płacić tych należności, to musi drogą sądową, uiszczając stosowną opłatę przeprowadzić odpowiedni dokumentacyjny proces uzasadniając swój wybór.Ostatnimi czasy coraz więcej osób rezygnuje z tego podatku, bowiem dla np. średnio zarabiającego małżeństwa jest to rocznie kwota, za którą można np pojechac sobie na ciekawe wczasy lub dokonać jakiegoś wartościowego zakupu. Żeby jednak swoim dzieciom nie utrudniać późniejszego życia bądź nie narzucać wyborów , dokonują tego po Konfirmacji lub po Pierwszej Komunii. Sądownie przeprowadzone wyrzeczenie powoduje skreślenie z listy wiernych a tym samym nie można ubiegać sie o kościelne sakramenty lub wszelką inną pomoc ze strony Kościoła.Przy niemieckim kościele działają rozmaite grupy np : rozwoju i opieki nad rodziną, poradnictwo dla kobiet, wspieranie samotnych i chorych, grupy turystyczne itd, itp .Działanie tych grup widać naprawdę ( Mozna np z globtroterami zwiedzić całe Niemcy niekoniecznie pielgrzymując do miejsc świętych)Tak więc, bez " rzutu na tackę" sporych datków za oplatę za mszę w intencji...,za udział w pochówku, zbiórek na odnowe lub budowę kościołów czy nowych szat księdza można się obejśc. Jeśli juz ktos bardzo chce wspierac kościól dodatkowo, to to robi bacząc jednak, żeby jego nazwisko widniało w odpowiednich papierach do odliczeń podatkowych lub innego splendoru.I to, czy wspieramy Kościół naszymi podatkami czy dodatkowo inną gotówką jest tylko naszą konkretną i niewymuszoną osobistą decyzją.Czy są glosy krytyczne? Na pewno są.Dyskutuje sie o wielu sprawach i zapowiedziane są pewne drobne zmiany. Jako dodatkową informację podam jeszcze, że w Austrii kwota podatku kościelnego dla Ewangelików wynosi 1,1 % a dla Kościoła rzymsko-katolickiego ok1,5%. W Szwajcarii rozpiętość jest zależna od Kantonu - od 3% do ok 5%.Czy podobny model jest rzeczywiście nieodpowiedni dla Polaków? Bardzo jestem ciekawa!.
Na początku lutego tego roku zrobiłam parę zdjęć kilku istotnych " kościelnych " miejsc w Essen ( bylo wtedy pochmurno, co nie dało dobrego naświetlenia, za co przepraszam )
Na zdjęciu poniżej jest jeden z najstarszych kosciołów w Essen z interesującym skarbcem , zawierajacym m inn, koronę koronacyjną cesarza Ottona III, W samym kosciele ogladac mozna rzeźby Vita Stwosza mieszkajacego tutaj jakis czas.W tle po prawej stronie widać kopułę ogromnej synagogi / muzeum a po lewej 2 wieże najwyższego w Niemczech ratusza:
a na zdjeciu drugim jest przyległy do kościola powyżej dom, w którym nocował Jan Paweł II w czasie swojej pielgrzymki po Niemczech:
Poniżej inny ze starych kościołów z ciekawą, współczesną bryłą architektoniczną, wykonaną z elementów szklanych w ubiegłym roku:
...w której odbija się budynek mojej ulubionej trzypiętrowej księgarni Meyersche:
Pozdrawiam serdecznie. Wasza Nina.
11 Apr 2009
HANNI HASE i OSTERWITZE
Dzisiaj, niestety musze pracować i to dośc dlugo, ale postanowilam przynajmniej kilka śmiesznostek z niemieckiej tradycii snucia i układania wielkanocnych wierszyków i bajek potłumaczyć.
HANNI HASE - HENIUŚ ZAJĄC, to głowna postać, dumna ze swojej roli, posiadająca nawet swoje muzea i " miejsca pobytu.Jest jeszcze zazdrosna kura i parę innych postaci wiejskiego inwentarza.
Wielkanocny Zajączek jest symbolem wywodzącym się z chrześcijańskich żródeł południowowschodniej Europy.W Niemczech czczony szczególnie - ma swoje muzeum w Monachium i w przygotowaniu kolejne , w Oberwesel, niezbyt daleko ode mnie, sądzę więc, że uda mi sie go zwiedzić niebawem, bowiem podwoje swoje otwiera jesienią tego roku. Jest równiez na terenie Dolnej Sakasonii miejscowość o nazwie OSTEREISTEDT ( miasteczko Wielkanocnych Jaj ), gdzie organizowane są spotkania wielkanocne i dzieci z całego świata mogą na ten adres ( ulica Am Waldrand - Na Skraju Lasu ) pisać swoje życzenia i prośby do Hanni Hase.
OSTERWITZE:
Zajączek Hanni Hase siedzi sobie na brzegu lasu i piłuje pazurki.
Pobliską ścieżynką wędruje sobie Krowa:
Cześć Zajączku!
Cześć Krowo!
Co robisz tutaj taki samotny na skraju lasu?
Och....siedze sobie, rozglądam się wokoł, piłuję moje pazurki w ostry szpic, żeby móc podrapać lisa, kiedy przyjdzie.
Hmm...Krowa pokrecila tylko glową i poszla dalej swoja drogą.
Wkrótce pojawil się Jeleń:
Cześc Zajączku!
Cześc Jeleniu!
Co robisz tutaj taki samotny na skraju lasu?
Och...siedze sobie, rozglądam się wokol, piłuję pazurki w ostry szpic, żeby móc podrapać lisa, kiedy przyjdzie.
Jeleń pokiwał współczująco glową i poszedł dalej.
Wkrótce pojawił się lis:
Cześć Zajaczku!
Cześc Lisie!
Co robisz tutaj na skraju lasu?
Och ...siedzę tutaj, patrzę przed siebie, robie sobie manikiure i przy okazji mówię głupoty.
******************
Wraca Kura na swoja kurzą farmę ze strusim jajem pod skrzydłem, wchodzi na grzędę i woła do koleżanek:
Dziewczyny! Ja nie chcę biadolić, ale patrzcie tylko, CO robi konkurencja!!!
******************
Das Schokoladenei. Czekoladowe Jajko
Pewna Kura postanowila, że należy przerwać dominację Zająca Wielkanocnego i być co najmniej tak samo ważną i zacząć znosić Wielkanocne jaja z Czekolady.
Zaczęła więc zjadać tyle pralinek i czekoladek ile sie tylko da, zastępując nimi swoje dotychczasowe proso. Jednak czekolada nie miała dobrego wpływu na biedny, kurzy żołądek i Kura musiala znosić jedynie ogromne boleści brzucha.
Po wielu miesiacach, dokladnie przed Wielkanocą zniosla wreszcie jedno jajko w brązowej skorupce i to bylo wszystko..........
I kiedy spostrzegła wreszcie ile trudu i znoju i cierpień trzeba poświęcić, żeby jedno kolorowe jajko znieśc i mimo to nie byc zauważoną, postanowiła nadal pozostać zwykłą kurą a znoszenie czekoladowych jajeczek pozostawić Wielkanocnemu Hanni Hase.
*********************
Dalszy ciąg opowiadanek o Hanni Hase potlumaczę Wam jutro.
HANNI HASE - HENIUŚ ZAJĄC, to głowna postać, dumna ze swojej roli, posiadająca nawet swoje muzea i " miejsca pobytu.Jest jeszcze zazdrosna kura i parę innych postaci wiejskiego inwentarza.
Wielkanocny Zajączek jest symbolem wywodzącym się z chrześcijańskich żródeł południowowschodniej Europy.W Niemczech czczony szczególnie - ma swoje muzeum w Monachium i w przygotowaniu kolejne , w Oberwesel, niezbyt daleko ode mnie, sądzę więc, że uda mi sie go zwiedzić niebawem, bowiem podwoje swoje otwiera jesienią tego roku. Jest równiez na terenie Dolnej Sakasonii miejscowość o nazwie OSTEREISTEDT ( miasteczko Wielkanocnych Jaj ), gdzie organizowane są spotkania wielkanocne i dzieci z całego świata mogą na ten adres ( ulica Am Waldrand - Na Skraju Lasu ) pisać swoje życzenia i prośby do Hanni Hase.
OSTERWITZE:
Zajączek Hanni Hase siedzi sobie na brzegu lasu i piłuje pazurki.
Pobliską ścieżynką wędruje sobie Krowa:
Cześć Zajączku!
Cześć Krowo!
Co robisz tutaj taki samotny na skraju lasu?
Och....siedze sobie, rozglądam się wokoł, piłuję moje pazurki w ostry szpic, żeby móc podrapać lisa, kiedy przyjdzie.
Hmm...Krowa pokrecila tylko glową i poszla dalej swoja drogą.
Wkrótce pojawil się Jeleń:
Cześc Zajączku!
Cześc Jeleniu!
Co robisz tutaj taki samotny na skraju lasu?
Och...siedze sobie, rozglądam się wokol, piłuję pazurki w ostry szpic, żeby móc podrapać lisa, kiedy przyjdzie.
Jeleń pokiwał współczująco glową i poszedł dalej.
Wkrótce pojawił się lis:
Cześć Zajaczku!
Cześc Lisie!
Co robisz tutaj na skraju lasu?
Och ...siedzę tutaj, patrzę przed siebie, robie sobie manikiure i przy okazji mówię głupoty.
******************
Wraca Kura na swoja kurzą farmę ze strusim jajem pod skrzydłem, wchodzi na grzędę i woła do koleżanek:
Dziewczyny! Ja nie chcę biadolić, ale patrzcie tylko, CO robi konkurencja!!!
******************
Das Schokoladenei. Czekoladowe Jajko
Pewna Kura postanowila, że należy przerwać dominację Zająca Wielkanocnego i być co najmniej tak samo ważną i zacząć znosić Wielkanocne jaja z Czekolady.
Zaczęła więc zjadać tyle pralinek i czekoladek ile sie tylko da, zastępując nimi swoje dotychczasowe proso. Jednak czekolada nie miała dobrego wpływu na biedny, kurzy żołądek i Kura musiala znosić jedynie ogromne boleści brzucha.
Po wielu miesiacach, dokladnie przed Wielkanocą zniosla wreszcie jedno jajko w brązowej skorupce i to bylo wszystko..........
I kiedy spostrzegła wreszcie ile trudu i znoju i cierpień trzeba poświęcić, żeby jedno kolorowe jajko znieśc i mimo to nie byc zauważoną, postanowiła nadal pozostać zwykłą kurą a znoszenie czekoladowych jajeczek pozostawić Wielkanocnemu Hanni Hase.
*********************
Dalszy ciąg opowiadanek o Hanni Hase potlumaczę Wam jutro.
9 Apr 2009
KARFREITAG
KARFREITAG (Wielki Piątek w Polsce) ma swoja nazwę ze staroliterackoniemieckiego KARA, co oznaczało skargę, troskę,smutek.Dla katolików ma być to spokojny i dobry dzień, czego mi też życzyli w dniu wczorajszym koledzy w pracy. W kościołach katolickich jest to dzień milczących dzwonów i organów , ewangelicy zaś słuchają Oratoriów Paschalnych - Passions - Oratorium / Johannespassion, Matthäuspassion i Lukaspassion/
Na kartce mojego kalendrza znalazłam na Karfreitag taki oto wpis:
DAS GANZE LEBEN WIRD DEM GLÜCKLICHEN ZU KURZ.
DEM LEIDENDEN NIMMT EINE NACHT KEIN ENDE.
( Christian Friedrich Jacobs 1764-1847 )
Tłumaczę:
"Szczęśliwym jest całe życie zbyt krótkie.
Cierpiącym, noc nie ma końca."
Świętowanie Wielkiej Nocy ma w Niemczech bardzo ważne znaczenie dla wierzących i jest szczególnie celebrowane rodzinnie i zdecydowanie mniej komercyjne niż Boże Narodzenie. Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy choć nie zauważylam aby w NRW chodzono w Wielką Sobotę do kościołów ze święconką, no i w tym dniu wiele ludzi po prostu pracuje.Niezmiernie ważna jest natomiast Niedziela Wielkanocna i tradycyjne Poszukiwanie Wielkanocnych Jajek. Na tą , sięgającą czasów pogańskich zabawę dzieci czekają z niesłabnącą nadzieją, jako że przygoda bywa przednia jeżeli fantazja dorosłych członków rodziny jest wystarczająca a pogoda w niczym nie przeszkadza.Zabawa polega na tym, że dzieci szukają jajek ukrytych przez innych członków rodziny w ogrodzie, lesie lub domu. Obyczaj nakazuje, aby jaja były ukrywane w nocy, podczas dziecięcego snu. Tym poszukiwaniom towarzyszą rozmaite , wspólne gry, śpiewanie pieśni świątecznych, opowiadanie bajek i zabawnych historyjek.Dzieci ukladają same lub recytują wierszyki lub wice z nadzieją na prezenty.
Tłumaczenie rodziny słownej - OSTERN - może wiele wyjaśnić, jak uważa Prof.Dr. Jürgen Udolph - językoznawca Uniwersytetu w Göttingen w swojej książce " Ostern - Geschichte eines Wortes" ( Wielkanoc - historia jedengo słowa ) sięgając interesujaco również do historii starosłowiańskiej.
Staroniemieckie słowo OSTEN albo OSTERN lub staroangielskie EOSTRE albo EOASTRAE to anglosaskie nazwania teutońskiej Bogini MORGENRÖTE ( zorzy porannej )
Jaja - jako ofiarowanie były prawdopodobnie zakopywane , dawane w prezencie i jedzone ku czci OSTARUN ( althochdeutsch Ostern )
Niemieckie słowo OSTEN oznacza to samo, co łacińskie AUSTER ( południowy wiatr ), starosłowiańskie ZAUSTRA ( ranek ) i są rownież nazwaniami wspomnianej wyżej Zorzy Porannej. Podobne znaczenia mają słowa - greckie EOS i łacińskie AURORA. Ta słowna rodzina może wywodzić się od slowa AUSA ( pokropienie wodą ) - które oznaczało u pogan północnogermańskich pierwotną formę chrztu i nadania imienia nowonarodzonym - VATNI AUSA - ( pokropiony wodą ) i może mieć związek z późniejszymi zwyczajami chrześcijańskimi. Święto Chrztu w pierwszym stuleciu po Chrystusie swoją kulminację miało w Noc Wielkanocną z soboty na niedzielę!
Jako uzupełnienie tej opowiastki umieszczam na moim blogu kulinarnym kilka przepisów wielkanocnych, charakterystycznych dla tej części Niemiec i kilka moich niezawodnych. Do OSTERWIZE wrócę w dniu jutrzejszym.
Na kartce mojego kalendrza znalazłam na Karfreitag taki oto wpis:
DAS GANZE LEBEN WIRD DEM GLÜCKLICHEN ZU KURZ.
DEM LEIDENDEN NIMMT EINE NACHT KEIN ENDE.
( Christian Friedrich Jacobs 1764-1847 )
Tłumaczę:
"Szczęśliwym jest całe życie zbyt krótkie.
Cierpiącym, noc nie ma końca."
Świętowanie Wielkiej Nocy ma w Niemczech bardzo ważne znaczenie dla wierzących i jest szczególnie celebrowane rodzinnie i zdecydowanie mniej komercyjne niż Boże Narodzenie. Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy choć nie zauważylam aby w NRW chodzono w Wielką Sobotę do kościołów ze święconką, no i w tym dniu wiele ludzi po prostu pracuje.Niezmiernie ważna jest natomiast Niedziela Wielkanocna i tradycyjne Poszukiwanie Wielkanocnych Jajek. Na tą , sięgającą czasów pogańskich zabawę dzieci czekają z niesłabnącą nadzieją, jako że przygoda bywa przednia jeżeli fantazja dorosłych członków rodziny jest wystarczająca a pogoda w niczym nie przeszkadza.Zabawa polega na tym, że dzieci szukają jajek ukrytych przez innych członków rodziny w ogrodzie, lesie lub domu. Obyczaj nakazuje, aby jaja były ukrywane w nocy, podczas dziecięcego snu. Tym poszukiwaniom towarzyszą rozmaite , wspólne gry, śpiewanie pieśni świątecznych, opowiadanie bajek i zabawnych historyjek.Dzieci ukladają same lub recytują wierszyki lub wice z nadzieją na prezenty.
Tłumaczenie rodziny słownej - OSTERN - może wiele wyjaśnić, jak uważa Prof.Dr. Jürgen Udolph - językoznawca Uniwersytetu w Göttingen w swojej książce " Ostern - Geschichte eines Wortes" ( Wielkanoc - historia jedengo słowa ) sięgając interesujaco również do historii starosłowiańskiej.
Staroniemieckie słowo OSTEN albo OSTERN lub staroangielskie EOSTRE albo EOASTRAE to anglosaskie nazwania teutońskiej Bogini MORGENRÖTE ( zorzy porannej )
Jaja - jako ofiarowanie były prawdopodobnie zakopywane , dawane w prezencie i jedzone ku czci OSTARUN ( althochdeutsch Ostern )
Niemieckie słowo OSTEN oznacza to samo, co łacińskie AUSTER ( południowy wiatr ), starosłowiańskie ZAUSTRA ( ranek ) i są rownież nazwaniami wspomnianej wyżej Zorzy Porannej. Podobne znaczenia mają słowa - greckie EOS i łacińskie AURORA. Ta słowna rodzina może wywodzić się od slowa AUSA ( pokropienie wodą ) - które oznaczało u pogan północnogermańskich pierwotną formę chrztu i nadania imienia nowonarodzonym - VATNI AUSA - ( pokropiony wodą ) i może mieć związek z późniejszymi zwyczajami chrześcijańskimi. Święto Chrztu w pierwszym stuleciu po Chrystusie swoją kulminację miało w Noc Wielkanocną z soboty na niedzielę!
Jako uzupełnienie tej opowiastki umieszczam na moim blogu kulinarnym kilka przepisów wielkanocnych, charakterystycznych dla tej części Niemiec i kilka moich niezawodnych. Do OSTERWIZE wrócę w dniu jutrzejszym.
2 Feb 2009
Y TEMPERAMENTO
ROBERTO FONSECA. Postać fascynująca.Charyzmatyczny pianista i kompozytor jazzowy.I to o moim jego muzyki poznawaniu chcę napisać.Może dlatego, że karnawał. Może dlatego, że jakos mi smutno na duszy i szukam sobie sposobu na entuzjazm.Rozgrzanie nerwów.Lekki rausz.
Jaka szkoda,że nie można ( albo nie wiem jak można ) pokazać Wam JAK gra na łamach tego bloga.Mogę zaproponowac jedynie odszukanie w youtube
Zetknęłam się z jego muzą w ubiegłym roku. Przypadkowo.W Essen rokrocznie odbywa się Festiwal Fortepianowy, ktorego organizatorzy starają sie zaprosić do trwjącego przez niemal cały rok koncertowania wybitnych pianistow i nie tylko klasyka jest prezentowana.W roku 2008 mogłam uczestniczyć w dwu wybitnych prezentacjach, Chick Corea i Roberto Fonseca Group.
Przeglądałam w necie ofertę programową i zobaczyłam obok, nic mi wówczas nie mówiącego nazwiska, miłą, usmiechniętą twarz ciemnoskórego młodego mężczyzny w malym, czarnym kapelusiku ze skóry. Ten portret przywołał moje wspomnienia z innego festiwalu Essen Oryginal z 2003 roku i koncert na wolnym powietrzu grupy Buena Vista Social Club. Dwudziestopięcioletni Roberto prezentował sie tak jak we fragmencie z YouTube pt: BVSC-La Musica Cubana -(JLP jazzfestival 1) i z tym samym, nieżyjacym już Ibrahimem Ferrer.
Zaglądnijcie proszę.
Pamiętając ich piekną, autentyczną grę, żywiołowość wiekszości wiekowych już muzków, publiczność podniecaną niecodziennie, podrywaną do tańca przez tego młodego czlowieka i jego fortepianowe perełki postanowilam, że muszę koniecznie posłuchać jego już samodzielnego koncertu.
I zostałam U W I E D Z I O N A. W Grillo Theater w Essen!Na promocji debiutanckiej płyty ZAMAZU. I to w obecności osobistego małżonka, który nic o owym uwiedzeniu pewnie nie wie.
Mała salka tego teatru szybko sie zapełniła. Na scenie staly zwykłe instrumenty muzyków. Czaiło się wyczekiwanie nieznanego.Światla pogasły.Jeszcze tylko paru spoźnionych reporterow śpiesznie zajmowało miejsca w pierwszym rzędzie. Muzycy weszli luźni, uśmiechnięci ale jednocześnie skupieni. Na końcu Roberto Fonseca przyodziany w ogniste oczy, uśmiech szczery, niebotycznie szeroki, pełen perlistych ,śnieżnobiałych zębów. Usiadł lekko, bezszelestnie przy swoim fortepianie, ułożyl ręce na klawiaturze......gestem tym uzyskując TO, czego pragnie każdy artysta - absolutną ciszę....... ..Zagrali
YouTube roberto fonseca y temperamento
Roberto Fonseca. Jego wirtuozeria, charyzma, emanacja niesamowitą energią, charakterystyczna gra z głową odchyloną silnie do tyłu, całym ciałem, czasem unosząc do klawiatury kolano prawej nogi, jakby chciał dodać jej brzmienia swojego ciała.
YouTube - Roberto Fonseca Zamazu Tour Bucharest 2008
Ten genialny muzyk urodzil się w Hawannie w ubogiej rodzinie w 1975 r.Starał się w dzieciństwie towarzyszyć muzykującej mamie, szybko zauważony zastąpił, zmarłego w 2003r słynnego Rubena Gonzales, pianistę Buena Vista Social Club. Gra ze starymi herosami cubana jazz - Omera Portuondo, Guajiro Mirabal, Cachaito Lopez i z amerykańskimi gwiazdami jazzu / Herbie Hancock, Wayne Shorter, Michael Brecker, Brian Blade /
W swojej tworczości czerpie pomysły z rdzennej, ludowej muzyki kubańskiej łącząc ją intrygująco z jazzem, Jungle, drum and bass, klasyką i soulem nigdy nie zapominając o swoich afro-kubańskich korzeniach.
A na koniec taki fragment dla Was, jeżeli zechcecie sobie posłuchać
You Tube- pt Roberto Fonseca, trwajacy 6 min 03 sek.
PS. W tym roku w Niemczech będzie koncertował w kilku miastach, choć jego tegoroczne plany są otwarte. M. in. Kassel 29 lipca, niestety, jego strona netowa nie podaje jeszcze w jakim miejscu.Może ktoś zaprosi go do Polski?
Pozostając w klimacie tej z temperamentem powstałej strony świata, na moim blogu - kuchennie, przedstawiłam przepis na drink z Tequilą pt CUDOWNA MARGERITA JAZZBUNT. Serdecznie zapraszam.
Jaka szkoda,że nie można ( albo nie wiem jak można ) pokazać Wam JAK gra na łamach tego bloga.Mogę zaproponowac jedynie odszukanie w youtube
Zetknęłam się z jego muzą w ubiegłym roku. Przypadkowo.W Essen rokrocznie odbywa się Festiwal Fortepianowy, ktorego organizatorzy starają sie zaprosić do trwjącego przez niemal cały rok koncertowania wybitnych pianistow i nie tylko klasyka jest prezentowana.W roku 2008 mogłam uczestniczyć w dwu wybitnych prezentacjach, Chick Corea i Roberto Fonseca Group.
Przeglądałam w necie ofertę programową i zobaczyłam obok, nic mi wówczas nie mówiącego nazwiska, miłą, usmiechniętą twarz ciemnoskórego młodego mężczyzny w malym, czarnym kapelusiku ze skóry. Ten portret przywołał moje wspomnienia z innego festiwalu Essen Oryginal z 2003 roku i koncert na wolnym powietrzu grupy Buena Vista Social Club. Dwudziestopięcioletni Roberto prezentował sie tak jak we fragmencie z YouTube pt: BVSC-La Musica Cubana -(JLP jazzfestival 1) i z tym samym, nieżyjacym już Ibrahimem Ferrer.
Zaglądnijcie proszę.
Pamiętając ich piekną, autentyczną grę, żywiołowość wiekszości wiekowych już muzków, publiczność podniecaną niecodziennie, podrywaną do tańca przez tego młodego czlowieka i jego fortepianowe perełki postanowilam, że muszę koniecznie posłuchać jego już samodzielnego koncertu.
I zostałam U W I E D Z I O N A. W Grillo Theater w Essen!Na promocji debiutanckiej płyty ZAMAZU. I to w obecności osobistego małżonka, który nic o owym uwiedzeniu pewnie nie wie.
Mała salka tego teatru szybko sie zapełniła. Na scenie staly zwykłe instrumenty muzyków. Czaiło się wyczekiwanie nieznanego.Światla pogasły.Jeszcze tylko paru spoźnionych reporterow śpiesznie zajmowało miejsca w pierwszym rzędzie. Muzycy weszli luźni, uśmiechnięci ale jednocześnie skupieni. Na końcu Roberto Fonseca przyodziany w ogniste oczy, uśmiech szczery, niebotycznie szeroki, pełen perlistych ,śnieżnobiałych zębów. Usiadł lekko, bezszelestnie przy swoim fortepianie, ułożyl ręce na klawiaturze......gestem tym uzyskując TO, czego pragnie każdy artysta - absolutną ciszę....... ..Zagrali
YouTube roberto fonseca y temperamento
Roberto Fonseca. Jego wirtuozeria, charyzma, emanacja niesamowitą energią, charakterystyczna gra z głową odchyloną silnie do tyłu, całym ciałem, czasem unosząc do klawiatury kolano prawej nogi, jakby chciał dodać jej brzmienia swojego ciała.
YouTube - Roberto Fonseca Zamazu Tour Bucharest 2008
Ten genialny muzyk urodzil się w Hawannie w ubogiej rodzinie w 1975 r.Starał się w dzieciństwie towarzyszyć muzykującej mamie, szybko zauważony zastąpił, zmarłego w 2003r słynnego Rubena Gonzales, pianistę Buena Vista Social Club. Gra ze starymi herosami cubana jazz - Omera Portuondo, Guajiro Mirabal, Cachaito Lopez i z amerykańskimi gwiazdami jazzu / Herbie Hancock, Wayne Shorter, Michael Brecker, Brian Blade /
W swojej tworczości czerpie pomysły z rdzennej, ludowej muzyki kubańskiej łącząc ją intrygująco z jazzem, Jungle, drum and bass, klasyką i soulem nigdy nie zapominając o swoich afro-kubańskich korzeniach.
A na koniec taki fragment dla Was, jeżeli zechcecie sobie posłuchać
You Tube- pt Roberto Fonseca, trwajacy 6 min 03 sek.
PS. W tym roku w Niemczech będzie koncertował w kilku miastach, choć jego tegoroczne plany są otwarte. M. in. Kassel 29 lipca, niestety, jego strona netowa nie podaje jeszcze w jakim miejscu.Może ktoś zaprosi go do Polski?
Pozostając w klimacie tej z temperamentem powstałej strony świata, na moim blogu - kuchennie, przedstawiłam przepis na drink z Tequilą pt CUDOWNA MARGERITA JAZZBUNT. Serdecznie zapraszam.
28 Jan 2009
KARNAWAŁ
Na dzisiejszej przerwie rwetest był powszechny bo ktoś rzucił niechcący hasło KARNAWAŁ. Każdy pożądny mieszkaniec zachodniej części Niemiec bieże w nim udział. Mniej czy bardziej zaangażowany ale stara sie zaistnieć. W myśl obowiązującego tutaj porzekadła - " JEŻELI NIE BĘDZIE SIĘ GŁUPCEM PODCZAS KARNAWAŁU TO BĘDZIE SIE NIM PRZEZ RESZTĘ ROKU "
Dlategoteż każdy z moich kolegów, młody i starszy chcąc sprostać tej zasadzie wymyśla sobie jakieś zabawy ze znajomymi, odwiedza tzw. karnawałowe stodoły, żeby uczestniczyć w przedstawieniach przebierańców, śpiewać sprośne lub dowcipne piosenki, poprawiać sobie humor salwami bardzo glośnego śmiechu w czasie słuchania wiców wymyślanych z ogromną obfitością co roku.
Takie karnawałowe spotkania w " stodołach " są regularnie transmitowane przez tv WDR przez cały okres karnawału poczynając od Jedenastego, Jedenastego o Jedenastej Jedenaście ( o tajemniczości pochodzenia tej magicznej daty pisałam już w poście z 12.11.08 pt Elften, Elften um Elf), gdyż o tej godzinie, co roku na Starym Rynku pod Katedrą w Köln zbiera się pierwszy karnawałowy tłumek dowcipnisiów w rozmaitych przebraniach.Zarówno spotkania na Starym Rynku, w " stodołach " jak i organizowanie innych zabawnych obchodów i ostatecznie karnawałowego pochodu w Rosenmontag ( różany poniedziałek ) są przede wszystkim inicjatywą rzemieślniczych ferain - GILDE. Albo rodzin, które od wieków odgrywają te same postacie, ze względu na koszt całego jednego kostiumu - obecnie ok 5000 Euro.
Jak stara jest tradycja karnawału niemieckiego nikt nie był mi w stanie wyjaśnić, nawet moja ulubiona koleżanka Edith, ktorej mąż wywodzi sie z rodziny o ogromnych tradycjach i będąc rzemieślnikiem stoi jednocześnie na czele jednej z Gild.
Karneval, oznaczający z łac. pożegnanie z mięsem, przywędrował tutaj wraz ze zdobywcami ziem nadreńskich, starożytnymi Rzymianami. Niemcy nazywaja ten okres PIĄTĄ PORĄ ROKU - czego podkreślenie słyszę zawsze z ust moich znajomych. Określa się go tutaj również jako strząsanie kurzów przeszłości.
Zdjęcie starorzymskiej maski karnawałowej, ktore zrobiłam w Britisch Museum w Londynie
Historię karnawału w tej części Europy dzieli się na trzy etapy:
I - starożytny - Rzymianie odgrywali najczęściej sceny zamiany pana w niewolnika i niewolnika w pana.
II - średniowieczny - starcie z wielkim postem.
III - 1824 r. - współczesny / wtedy to ugruntowały swoją obecność trzy główne postacie kolońskiego karnawału - KSIĄŻĘ, CHŁOP I DZIEWICA /
Na początku II Wojny Świat. karnawaliści najczęściej wyśmiewali sie z Żydów. Później na kilka lat obchody karnawałowe zostały zawieszone by powrócić w 1949 do tego zwyczaju.
Współcześnie strząsa sie kurze przeszłości chodząc w przebraniu wieczorami i nocą po ulicach. Przy piwie bądź sznapsie doskonali się w knajpach stare przyśpiewki.Przebranie się i przywdzianie maski uprawniania do bezkarnego naśmiewania sie z innych a kwintesencją tych podśmiewajek jest KÖLSCHFEST - karnawał uliczny w Köln, ktory odbywa sie zawsze w ROSENMONTAG ( rożany poniedziałek ) przy udziale ok 1,5 mln osób, również gości - przebierańców z zagranicy.Wszyscy są mile widziani i pozdrawiają się słynnym karnawałowym HALAU.
Wszystkie Gildie po całorocznych przygotowaniach prezentują w charakterystycznych dla siebie ubiorach swoje humorystyczne podejście do aktualnych kwestii spolecznych i politycznych. Bardzo starym zwyczajem są stroje w charakterystycznym kolorze Preusischblau, zwanym też Königsblau / czyli pruski błękit lub królewski błękit /
Co roku wielogodzinny pochod wieńczy parada z " królewską " karocą, na której zasiada Król Karnawału wybierany corocznie.
Wszystkie Karnevalzügen ( pociągi ) rozdają, wyrzucając w kierunku stojącego wzdłuż paradnej drogi tłumu ogromne ilości słodyczy, kwiatów, czasem drobnych owoców lub zabaweczek.
W dzień po Rosenmontag organizowane są mniejsze paradu w dzielnicach i małych miejscowościach zaś koniec karnawału to udawana ceremonia pogrzebowa, będąca tradycją od ok 500 lat czyli nocne przedstawienie palenia kukły, zwana NOC ISKIER.
Od ośmiu lat, czyli od czasu, gdy zamieszkalam tutaj , w porze karnawału spotykały mnie rózne karnawałowe niespodzianki. A to np w jakims miejskim tramwaju, automat ogłaszajacy zwyczajowo nazwy przystankow zaczynał mówic śmiesznym głosem albo opowiadał wice lub spiewał, a to motorniczy coś zabawnego nawoływał, a to ktoś w pracy przebierał się za jakąs postać i wędrował po firmie rozdając słodycze.
O moich miłych karnawałowych obserwacjach moglabym opowiadać dużo. Na dzisiaj jednak chyba wystarczy a jako dodatkowy element tego opowiadania będzie zaproszenie Was wszystkich do karnawałowego stołu na mój blok kulinarny, do ktorego link mieści się po prawej stronie. Umieściłam tam przepisy na karnawałowe pączki z Köln, Niebo i Ziemię, Koloński Kawior czy wspaniały Tort Wiśniowy. Serdecznie zapraszam.
źródło www.epochtimes.de
Zdjęcie przedstawia szwarcwaldzkie pączki "Stefania" o tej samej recepturze co kolońskie i trzy figury, charakterystyczne dla karnawału w tej części Niemiec, zwanego FASTNACHT.
Dlategoteż każdy z moich kolegów, młody i starszy chcąc sprostać tej zasadzie wymyśla sobie jakieś zabawy ze znajomymi, odwiedza tzw. karnawałowe stodoły, żeby uczestniczyć w przedstawieniach przebierańców, śpiewać sprośne lub dowcipne piosenki, poprawiać sobie humor salwami bardzo glośnego śmiechu w czasie słuchania wiców wymyślanych z ogromną obfitością co roku.
Takie karnawałowe spotkania w " stodołach " są regularnie transmitowane przez tv WDR przez cały okres karnawału poczynając od Jedenastego, Jedenastego o Jedenastej Jedenaście ( o tajemniczości pochodzenia tej magicznej daty pisałam już w poście z 12.11.08 pt Elften, Elften um Elf), gdyż o tej godzinie, co roku na Starym Rynku pod Katedrą w Köln zbiera się pierwszy karnawałowy tłumek dowcipnisiów w rozmaitych przebraniach.Zarówno spotkania na Starym Rynku, w " stodołach " jak i organizowanie innych zabawnych obchodów i ostatecznie karnawałowego pochodu w Rosenmontag ( różany poniedziałek ) są przede wszystkim inicjatywą rzemieślniczych ferain - GILDE. Albo rodzin, które od wieków odgrywają te same postacie, ze względu na koszt całego jednego kostiumu - obecnie ok 5000 Euro.
Jak stara jest tradycja karnawału niemieckiego nikt nie był mi w stanie wyjaśnić, nawet moja ulubiona koleżanka Edith, ktorej mąż wywodzi sie z rodziny o ogromnych tradycjach i będąc rzemieślnikiem stoi jednocześnie na czele jednej z Gild.
Karneval, oznaczający z łac. pożegnanie z mięsem, przywędrował tutaj wraz ze zdobywcami ziem nadreńskich, starożytnymi Rzymianami. Niemcy nazywaja ten okres PIĄTĄ PORĄ ROKU - czego podkreślenie słyszę zawsze z ust moich znajomych. Określa się go tutaj również jako strząsanie kurzów przeszłości.
Zdjęcie starorzymskiej maski karnawałowej, ktore zrobiłam w Britisch Museum w Londynie
Historię karnawału w tej części Europy dzieli się na trzy etapy:
I - starożytny - Rzymianie odgrywali najczęściej sceny zamiany pana w niewolnika i niewolnika w pana.
II - średniowieczny - starcie z wielkim postem.
III - 1824 r. - współczesny / wtedy to ugruntowały swoją obecność trzy główne postacie kolońskiego karnawału - KSIĄŻĘ, CHŁOP I DZIEWICA /
Na początku II Wojny Świat. karnawaliści najczęściej wyśmiewali sie z Żydów. Później na kilka lat obchody karnawałowe zostały zawieszone by powrócić w 1949 do tego zwyczaju.
Współcześnie strząsa sie kurze przeszłości chodząc w przebraniu wieczorami i nocą po ulicach. Przy piwie bądź sznapsie doskonali się w knajpach stare przyśpiewki.Przebranie się i przywdzianie maski uprawniania do bezkarnego naśmiewania sie z innych a kwintesencją tych podśmiewajek jest KÖLSCHFEST - karnawał uliczny w Köln, ktory odbywa sie zawsze w ROSENMONTAG ( rożany poniedziałek ) przy udziale ok 1,5 mln osób, również gości - przebierańców z zagranicy.Wszyscy są mile widziani i pozdrawiają się słynnym karnawałowym HALAU.
Wszystkie Gildie po całorocznych przygotowaniach prezentują w charakterystycznych dla siebie ubiorach swoje humorystyczne podejście do aktualnych kwestii spolecznych i politycznych. Bardzo starym zwyczajem są stroje w charakterystycznym kolorze Preusischblau, zwanym też Königsblau / czyli pruski błękit lub królewski błękit /
Co roku wielogodzinny pochod wieńczy parada z " królewską " karocą, na której zasiada Król Karnawału wybierany corocznie.
Wszystkie Karnevalzügen ( pociągi ) rozdają, wyrzucając w kierunku stojącego wzdłuż paradnej drogi tłumu ogromne ilości słodyczy, kwiatów, czasem drobnych owoców lub zabaweczek.
W dzień po Rosenmontag organizowane są mniejsze paradu w dzielnicach i małych miejscowościach zaś koniec karnawału to udawana ceremonia pogrzebowa, będąca tradycją od ok 500 lat czyli nocne przedstawienie palenia kukły, zwana NOC ISKIER.
Od ośmiu lat, czyli od czasu, gdy zamieszkalam tutaj , w porze karnawału spotykały mnie rózne karnawałowe niespodzianki. A to np w jakims miejskim tramwaju, automat ogłaszajacy zwyczajowo nazwy przystankow zaczynał mówic śmiesznym głosem albo opowiadał wice lub spiewał, a to motorniczy coś zabawnego nawoływał, a to ktoś w pracy przebierał się za jakąs postać i wędrował po firmie rozdając słodycze.
O moich miłych karnawałowych obserwacjach moglabym opowiadać dużo. Na dzisiaj jednak chyba wystarczy a jako dodatkowy element tego opowiadania będzie zaproszenie Was wszystkich do karnawałowego stołu na mój blok kulinarny, do ktorego link mieści się po prawej stronie. Umieściłam tam przepisy na karnawałowe pączki z Köln, Niebo i Ziemię, Koloński Kawior czy wspaniały Tort Wiśniowy. Serdecznie zapraszam.
źródło www.epochtimes.de
Zdjęcie przedstawia szwarcwaldzkie pączki "Stefania" o tej samej recepturze co kolońskie i trzy figury, charakterystyczne dla karnawału w tej części Niemiec, zwanego FASTNACHT.
13 Dec 2008
diana + actaeon. DER VERBOTENE BLICK AUF DIE NACKHEIT
Kiedy tylko pozwala mi czas, staram sie wybrac do muzeum badz na wystawe. Poniewaz zblizala sie wizyta mojej Corki postanowilam wyszukac cos, co mogloby spodobac sie nam obu. Zaintrygowala mnie ostatnia wystawa w Düsseldorf w KUNST PALAST i jej tytul - Diana + Actaeon. ZAKAZANE SPOJRZENIE NA NAGOSC.Uwielbiam tematyczne wystawy. To one wlasnie podsuwaja mi tematy do przemyslen i poszukiwan. Ogladnelam kilka takich wystaw i zaluje, ze nie zapisywalam swoich spostrzezen. Zawsze zastanawial mnie wybor podtematow autorow wystawy, dobor prezentowanych dziel i czas , w ktorym wystawa jest organizowana.Prezentacja Diana + Actaeon jest doskonalym przykladem trafnego doboru tematycznego do okresu okoloswiatecznego. Intrygujaca tematyka obrazujaca wplyw zakazanych tematow i erotycznych elementow mitologii, Biblii na mysli i postrzeganie swiata uwiecznione przez artystow od sztuki antycznej przez renesansowa, Manieryzm, Barok, Klasycyzm rowniez prace XX i XXI wieku. W psychologicznym aspekcie ujeto 300 prac ok 200 artystow dzielac wystawe na kilka sal i " zakazane podgladanie " w Voyeurs. Poczynajac od sali pierwszej mozna bylo podziwiac artystyczne wyobrazenie mitu rzymskiej bogini mysliwstwa Diany ( wg mit.greckiej Artemis ) i smiertelnego mysliwego Actaeona, ktorego Diana za podgladanie jej w kapieli zamienia w jelenia i szczuje swoimi mysliwskimi psami i usmierca za naruszenie jej najbardziej strzezonej sfery intymnej ( attyjskie amphory z ok 480 w przed Chr.,Obrazy Jana Breughla Starszego, Rembrandta Harmensz.van Rijns ). Wszelkie nastepne dziela to metamorfozy tego mitu - Piekna PHRYNE - grecka kurtyzana, zyjaca w IV wieku przed CHr, w Atenach - piekny obraz Jean -Leon Gerome - PHRYNE PRZED SEDZIAMI - ( 1861 )
Jedynym argumentem obrony Phryne w tym sadzie jest piekno dziewczecego, nagiego ciala, ktore daje jej wolnosc.Obawiam sie, ze obszar mojego posta jest zbyt maly by opowiadac dokladnie o calosci. Bede chciala wracac do opowiesci o tej wystawie, bo warto zanurzyc sie w jej tresc, traktujac chocby jako opowiesc bozonarodzeniowa.
Metamorfozy mitu Diany i Actaeona doprowadzily mnie do glownego, najbardziej intrygujacego tematu -nazwanego przez autorow - DER KULTSTATUS DER VAGINA. Mozna bylo zobaczyc ekshibicjonistyczne figury TYPUS i BAUBO, grupe figur SHEELA -NA - GIG rowniez w wyobrazeniu wspolczesnych feministycznych artystek z podkresleniem ruchu feministycznego w sztuce lat szescdziesiatych XX w , skierowanego przeciw dominacji artystow plci meskiej w muzeach i Galeriach. Vagina jest uzyta jako symbol kobiecosci i podkreslenia roli i sily kobiety w swiecie meskiej dominacji juz poza sztuka, tak odebralam ta wystawe.Ogladalam wiele doskonalych prac wspolczesnych artystow fotografikow i video - Balthasar Burkhard, Marc Quinn, Richard Philips ale i Chloe Pienes; Naoto Kawahara i Edward Kienholz, Nobuyoshi Araki. Najbardziej prowokujacym zwienczeniem tej intrygujacej wystawy byl temat EXPOSITION UND TABU. Jak okreslili to organizatorzy, chcieli by ich wystawa byla nie tylko tematycznie zwiazana z zakazanym spojrzeniem na nagosc ale zeby prowokowala do dyskusji nad nadal obecnymi tematami moralizatorskich TABU - zwiazek miedzy estetyka aktow dzieciecych a pedofilia oraz nad przedstawianiem obnazonego starego ciala i ............piekna starosci rowniez w takim wymiarze. Szczegolnie spodobala mi sie fotoseria Japonki Manabu Yamanaka oraz intrygujacej postaci ze swiata sztuki - John Coplans, ktory fotograficznie dokumentowal proces starzenia sie wlasnego ciala.
Moglam tez ogladnac ciekawie wyeksponowane video kontrowersyjnej polskiej artystki - Katarzyny Kozyry - nakrecone w lazni damskiej oraz Magdaleny Abakanowicz - jeden z jej Abakanow w nawiazaniu do tematu kultowego wystawy oraz dwie jej niezwykle zewnetrzne ekspozycje z cyklu Korpusy i Zwierzeta ale czy juz w oderwaniu od tematu?
Och, jak mi szkoda, ze kilkugodzinny spektakl, którym mnie na tegoroczny Adwent uraczył Museum Kunst Palace trwał tak krótko. Że swój cel organizatorzy osiagnęli, nie ulega chyba wątpliwości, wracam bowiem bez przerwy myslami do ich przesłania i mogę śmiało napisać, ze stałam się silniejsza jako kobieta.I na koniec, jako podsumowanie przedstawie jedno ze zdjęć mojej corki:
Jedynym argumentem obrony Phryne w tym sadzie jest piekno dziewczecego, nagiego ciala, ktore daje jej wolnosc.Obawiam sie, ze obszar mojego posta jest zbyt maly by opowiadac dokladnie o calosci. Bede chciala wracac do opowiesci o tej wystawie, bo warto zanurzyc sie w jej tresc, traktujac chocby jako opowiesc bozonarodzeniowa.
Metamorfozy mitu Diany i Actaeona doprowadzily mnie do glownego, najbardziej intrygujacego tematu -nazwanego przez autorow - DER KULTSTATUS DER VAGINA. Mozna bylo zobaczyc ekshibicjonistyczne figury TYPUS i BAUBO, grupe figur SHEELA -NA - GIG rowniez w wyobrazeniu wspolczesnych feministycznych artystek z podkresleniem ruchu feministycznego w sztuce lat szescdziesiatych XX w , skierowanego przeciw dominacji artystow plci meskiej w muzeach i Galeriach. Vagina jest uzyta jako symbol kobiecosci i podkreslenia roli i sily kobiety w swiecie meskiej dominacji juz poza sztuka, tak odebralam ta wystawe.Ogladalam wiele doskonalych prac wspolczesnych artystow fotografikow i video - Balthasar Burkhard, Marc Quinn, Richard Philips ale i Chloe Pienes; Naoto Kawahara i Edward Kienholz, Nobuyoshi Araki. Najbardziej prowokujacym zwienczeniem tej intrygujacej wystawy byl temat EXPOSITION UND TABU. Jak okreslili to organizatorzy, chcieli by ich wystawa byla nie tylko tematycznie zwiazana z zakazanym spojrzeniem na nagosc ale zeby prowokowala do dyskusji nad nadal obecnymi tematami moralizatorskich TABU - zwiazek miedzy estetyka aktow dzieciecych a pedofilia oraz nad przedstawianiem obnazonego starego ciala i ............piekna starosci rowniez w takim wymiarze. Szczegolnie spodobala mi sie fotoseria Japonki Manabu Yamanaka oraz intrygujacej postaci ze swiata sztuki - John Coplans, ktory fotograficznie dokumentowal proces starzenia sie wlasnego ciala.
Moglam tez ogladnac ciekawie wyeksponowane video kontrowersyjnej polskiej artystki - Katarzyny Kozyry - nakrecone w lazni damskiej oraz Magdaleny Abakanowicz - jeden z jej Abakanow w nawiazaniu do tematu kultowego wystawy oraz dwie jej niezwykle zewnetrzne ekspozycje z cyklu Korpusy i Zwierzeta ale czy juz w oderwaniu od tematu?
Och, jak mi szkoda, ze kilkugodzinny spektakl, którym mnie na tegoroczny Adwent uraczył Museum Kunst Palace trwał tak krótko. Że swój cel organizatorzy osiagnęli, nie ulega chyba wątpliwości, wracam bowiem bez przerwy myslami do ich przesłania i mogę śmiało napisać, ze stałam się silniejsza jako kobieta.I na koniec, jako podsumowanie przedstawie jedno ze zdjęć mojej corki:

28 Sept 2008
ICH WILL SPASS
Firma, w ktorej oboje z mezem pracujemy, zaskoczyla nas tej jesieni, podobnie jak wielu innych wspolpracownikow. Zamiast corocznego, jesiennego spotkania w typie Tanzbuda polaczona z Oktoberfest przy udziale miejscowej kapeli badz DJ-hobbysty, na codzien pracujacego w zarzadzie firmy, oglosila, ze ma do dyspozycji Musicalkarten, po dwie na pracownika ( ewenement, bo do tej pory nie wolno bylo zapraszac osoby towarzyszacej ! ).I co jeszcze ciekawsze - byly to bilety na VORPREMIERE ( jedna z kilku ), musicalu po raz pierwszy wystawianego w Niemczech.
A jako, ze do prapremiery niemieckiej pozostalo jeszcze troche czasu, totez trudno mi bylo znalezc dokladne informacje na temat fabuly, producentow,artystow.Wyczytalam jedynie, ze rzecz dzieje sie w latach osiemdziesiatych, ze beda prezentowane utwory POP niemieckiej nowej fali na kanwie owczesnego trybu zycia i mentalnosci.
- doskonale dla mnie, pomyslalam sobie. W tamtych latach nie mieszkalam tutaj jeszcze, potraktowalam wiec obejrzenie tego przedstawienia jako dobra lekcje, jako element nauki jezyka i pierwsza mozliwosc zwiedzenia Colosseumtheater w Essen, niezwykle interesujacego miejsca, ktore kiedys bylo jedna z glownych hal produkcyjnych fabryki Kruppa i zostalo wspolczesnie przeksztalcone w centrum teatralno-kulturalne z zachowaniem poteznych stalowych konstrukcji hali typu umocowania suwnic, dzwigow itd. Gdy przygladam sie tej hali z zewnatrz wieczorami, w czasie, gdy akurat dzieje sie cos w jej wnetrzu i jest oswietlona, to wydaje mi sie, ze praca produkcyjna trwa nadal.To zludzenie powstaje za sprawa wlasnie tych konstrukcji , bo tylko one sa wtedy widoczne.
Gdy weszlismy na widownie nie sposob bylo nie zauwazyc poteznej kostki Rubika na scenie ( ta kostka w jezyku niemieckim nosi nazwe Zauberwürfel - czarodziejski szescian, czarodziejska kostka ) Miejsca mielismy bardzo dobre, co nastroilo mnie optymistycznie, bo przyznac musze , ze nie przepadam za muzyka POP i pewnie, gdyby nie inicjatywa naszej firmy , nigdy bym sie na taki spektakl nie wybrala.
spokojny meski glos z megafonow milo nas wszystkich przywital i poprosil o wylaczenie telefonow komorkowych i o nieuzywanie aparatow fotograficznych.
Natychmiast po tych slowach rozlegla sie glosna,dynamiczna muzyka, na scenie pojawila sie roztanczona, spiewajaca grupa barwnie ubranych artystow, olbrzymia kostka otworzyla swoje wnetrze, ktore okazalo sie byc trzypietrowym domem, posiadajacym tyle pomieszczen ile rzeczywiscie ma elementow.Wszystkie one byly miniscenami, na ktorych , bez rozpraszania uwagi caly czas sie cos dzialo.Tlo muzyczne bylo tworzone przez 6-cio osobowa grupe punkrocowa a jej czlonkowie byli rowniez aktorami - mieszkancami domu.
Dramaturgia musicalu byla bardzo prosta, z wieloma humorystycznymi elementami.Sluchajac doskonale wykonywanych niemieckich przebojow z tamtych lat, mozna bylo dokladnie przyjzec sie zwyklym problemom przecietnych Niemcow zamieszkujacych wowczas zachodnia czesc kraju.
Mimo , ze spektakl trwal prawie 3 godziny nie wyszlam z tej lekcji znudzona.
Wczoraj znalazlam juz wiecej informacji reklamujacych musical ICH WILL SPASS. Casting zakonczyl sie pod koniec lipca tego roku - prapremiera ma sie odbyc 5 pazdziernika czyli tempo rownie dynamiczne, jak sam spektakl.
A jako, ze do prapremiery niemieckiej pozostalo jeszcze troche czasu, totez trudno mi bylo znalezc dokladne informacje na temat fabuly, producentow,artystow.Wyczytalam jedynie, ze rzecz dzieje sie w latach osiemdziesiatych, ze beda prezentowane utwory POP niemieckiej nowej fali na kanwie owczesnego trybu zycia i mentalnosci.
- doskonale dla mnie, pomyslalam sobie. W tamtych latach nie mieszkalam tutaj jeszcze, potraktowalam wiec obejrzenie tego przedstawienia jako dobra lekcje, jako element nauki jezyka i pierwsza mozliwosc zwiedzenia Colosseumtheater w Essen, niezwykle interesujacego miejsca, ktore kiedys bylo jedna z glownych hal produkcyjnych fabryki Kruppa i zostalo wspolczesnie przeksztalcone w centrum teatralno-kulturalne z zachowaniem poteznych stalowych konstrukcji hali typu umocowania suwnic, dzwigow itd. Gdy przygladam sie tej hali z zewnatrz wieczorami, w czasie, gdy akurat dzieje sie cos w jej wnetrzu i jest oswietlona, to wydaje mi sie, ze praca produkcyjna trwa nadal.To zludzenie powstaje za sprawa wlasnie tych konstrukcji , bo tylko one sa wtedy widoczne.
Gdy weszlismy na widownie nie sposob bylo nie zauwazyc poteznej kostki Rubika na scenie ( ta kostka w jezyku niemieckim nosi nazwe Zauberwürfel - czarodziejski szescian, czarodziejska kostka ) Miejsca mielismy bardzo dobre, co nastroilo mnie optymistycznie, bo przyznac musze , ze nie przepadam za muzyka POP i pewnie, gdyby nie inicjatywa naszej firmy , nigdy bym sie na taki spektakl nie wybrala.
spokojny meski glos z megafonow milo nas wszystkich przywital i poprosil o wylaczenie telefonow komorkowych i o nieuzywanie aparatow fotograficznych.
Natychmiast po tych slowach rozlegla sie glosna,dynamiczna muzyka, na scenie pojawila sie roztanczona, spiewajaca grupa barwnie ubranych artystow, olbrzymia kostka otworzyla swoje wnetrze, ktore okazalo sie byc trzypietrowym domem, posiadajacym tyle pomieszczen ile rzeczywiscie ma elementow.Wszystkie one byly miniscenami, na ktorych , bez rozpraszania uwagi caly czas sie cos dzialo.Tlo muzyczne bylo tworzone przez 6-cio osobowa grupe punkrocowa a jej czlonkowie byli rowniez aktorami - mieszkancami domu.
Dramaturgia musicalu byla bardzo prosta, z wieloma humorystycznymi elementami.Sluchajac doskonale wykonywanych niemieckich przebojow z tamtych lat, mozna bylo dokladnie przyjzec sie zwyklym problemom przecietnych Niemcow zamieszkujacych wowczas zachodnia czesc kraju.
Mimo , ze spektakl trwal prawie 3 godziny nie wyszlam z tej lekcji znudzona.
Wczoraj znalazlam juz wiecej informacji reklamujacych musical ICH WILL SPASS. Casting zakonczyl sie pod koniec lipca tego roku - prapremiera ma sie odbyc 5 pazdziernika czyli tempo rownie dynamiczne, jak sam spektakl.
21 Jul 2008
RETURN TO FOREVER - CHICK COREA, ESSEN, lipiec 2008, Grugahale
Dlugo czekalam na koncert tego zespolu. Bilety lezaly od paru miesiecy w szufladzie. Zastanawialam sie jak przyjme ten rodzaj jazzu po latach. Jazz/rock fusion bywa trudny w odbiorze.
Wreszcie nadszedl wyczekany dzien. Cieszylam sie jeszcze z malego drobiazgu - z przesuniecia koncertu ze srody na sobote. Sobota jest z reguly pracowitym i trudnym dla mnie dniem i takie ekspresyjne zakonczenie tygodnia jest wyjatkowym odprezeniem.
Pojechalismy z mezem, duzo wczesniej.Lubie sobie ze spokojem pospacerowac przed wystepem, popatrzec na ludzi oczekujacych. Tym razem Einlass byl na godzine przed, wiec mozna bylo spokojnie sie rozgladnac. Zauwazylam, ze nie tylko ja lubie " podgladac ludzi " w takich przypadkach. Zastanawiam sie skad ta sklonnosc powstaje? Moze jest to pewien rodzaj przeczucia misterium we wspolnocie, moze jedynie poszukiwanie znajomych............?
Wszystkie bilety byly od dawna wyprzedane, jednak Abendkasse miala troche zwrotow, o ktore niepokoil sie spory tlum. Bylo stoisko z plytami zespolu , koszulkami ze zdjeciem grupy i trasa niezwykle dlugiego tourne.Kupilismy sobie ich podwojny album, wydany w tym roku, THE ANTHOLOGY
Na scenie staly juz przygotowane wszystkie instrumenty, system naglasniajacy, w tle z glosnikow dobiegaly dzwieki ich nagran z innych albumow. Tlum ludzi i fotoreporterzy gromadzili sie tuz przed scena i z zainteresowaniem przygladali sie calej tej martwej jeszcze, muzycznej naturze, robili zdjecia.
Tlum coraz liczniej zajmowal swoje miejsca. Swiatla z wolna przygasaly. W towarzystwie gromkich braw weszli muzycy. Szybko zestroili instrumenty. Cisza. Sama zastanowilam sie przez moment, dlaczego bez zapowiedzi, bez konferansjera? Koncert przyniosl odpowiedz. Chick Corea sam zapowiadal, w trakcie inni muzycy, tez dopowiadali male conieco.
I ZACZELO SIE!!- UCZTA!! - pieprznie, glosno, wibrujaco, dynamicznie, doskonale tempo, rewelacyjne solowki strunowe.
I czesc - popisy calego zespolu z krotkimi solowkami interpretowane precyzyjnie.
II czesc - glownie wirtuzowskie solowki - AL DI MEOLA gra przed ekranem akustycznym jedna calostke, co daje ciekawe wibracje gitarowe.
STANLEY CLARKE - popisy na basie i kontra...
LENNY WHITE - rewelacyjny perkusista, onegdaj rockowy.
CHICK COREA - ciagle uwspolczesnia swoje kompozycje, jeden z utworow zagral calkowicie na strunach fortepianu, co bylo niewatpliwie ciekawym polaczeniem jazzu i wspolczesnej muzyki symfonicznej.
Obecny RETURN TO FOREVER jest wspomnieniem TEGO z lat 70tych. Ten, kto szukal w sobote ich starego brzmienia mogl sie rozczarowac.
Efekt doskonalego naglosnienia spowodowal, ze nie moglam sobie pokrzyczec, jak to zwykle na koncerach jazzowych - mozg skakal razem z basami
Genialnie niskie basy i dla przeciwwagi wysokie soprany a pomiedzy tym klawiszowe mistrzostwo Corea`i
BIS - wybitny - w tendencji bardziej rockowy - nie da sie opisac. Nie chcialo mi sie wracac do domu. Chcialam jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz sluchac tego koncertu.
Dlugo pozostawaly mi w glowie kawalki rytmow. Zapamietane dla powrotow!!
Wreszcie nadszedl wyczekany dzien. Cieszylam sie jeszcze z malego drobiazgu - z przesuniecia koncertu ze srody na sobote. Sobota jest z reguly pracowitym i trudnym dla mnie dniem i takie ekspresyjne zakonczenie tygodnia jest wyjatkowym odprezeniem.
Pojechalismy z mezem, duzo wczesniej.Lubie sobie ze spokojem pospacerowac przed wystepem, popatrzec na ludzi oczekujacych. Tym razem Einlass byl na godzine przed, wiec mozna bylo spokojnie sie rozgladnac. Zauwazylam, ze nie tylko ja lubie " podgladac ludzi " w takich przypadkach. Zastanawiam sie skad ta sklonnosc powstaje? Moze jest to pewien rodzaj przeczucia misterium we wspolnocie, moze jedynie poszukiwanie znajomych............?
Wszystkie bilety byly od dawna wyprzedane, jednak Abendkasse miala troche zwrotow, o ktore niepokoil sie spory tlum. Bylo stoisko z plytami zespolu , koszulkami ze zdjeciem grupy i trasa niezwykle dlugiego tourne.Kupilismy sobie ich podwojny album, wydany w tym roku, THE ANTHOLOGY
Na scenie staly juz przygotowane wszystkie instrumenty, system naglasniajacy, w tle z glosnikow dobiegaly dzwieki ich nagran z innych albumow. Tlum ludzi i fotoreporterzy gromadzili sie tuz przed scena i z zainteresowaniem przygladali sie calej tej martwej jeszcze, muzycznej naturze, robili zdjecia.
Tlum coraz liczniej zajmowal swoje miejsca. Swiatla z wolna przygasaly. W towarzystwie gromkich braw weszli muzycy. Szybko zestroili instrumenty. Cisza. Sama zastanowilam sie przez moment, dlaczego bez zapowiedzi, bez konferansjera? Koncert przyniosl odpowiedz. Chick Corea sam zapowiadal, w trakcie inni muzycy, tez dopowiadali male conieco.
I ZACZELO SIE!!- UCZTA!! - pieprznie, glosno, wibrujaco, dynamicznie, doskonale tempo, rewelacyjne solowki strunowe.
I czesc - popisy calego zespolu z krotkimi solowkami interpretowane precyzyjnie.
II czesc - glownie wirtuzowskie solowki - AL DI MEOLA gra przed ekranem akustycznym jedna calostke, co daje ciekawe wibracje gitarowe.
STANLEY CLARKE - popisy na basie i kontra...
LENNY WHITE - rewelacyjny perkusista, onegdaj rockowy.
CHICK COREA - ciagle uwspolczesnia swoje kompozycje, jeden z utworow zagral calkowicie na strunach fortepianu, co bylo niewatpliwie ciekawym polaczeniem jazzu i wspolczesnej muzyki symfonicznej.
Obecny RETURN TO FOREVER jest wspomnieniem TEGO z lat 70tych. Ten, kto szukal w sobote ich starego brzmienia mogl sie rozczarowac.
Efekt doskonalego naglosnienia spowodowal, ze nie moglam sobie pokrzyczec, jak to zwykle na koncerach jazzowych - mozg skakal razem z basami
Genialnie niskie basy i dla przeciwwagi wysokie soprany a pomiedzy tym klawiszowe mistrzostwo Corea`i
BIS - wybitny - w tendencji bardziej rockowy - nie da sie opisac. Nie chcialo mi sie wracac do domu. Chcialam jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz sluchac tego koncertu.
Dlugo pozostawaly mi w glowie kawalki rytmow. Zapamietane dla powrotow!!
11 Jul 2008
WIEDZA JEST ROZKOSZĄ
WISSEN IST EIN GENUSS
- wiedza jest korzystaniem, uzywaniem, rozkosza, przyjemnoscia !!!!
Coz za wspaniale slowo GENUSS!!
To zdanie moze byc mottem do wszystkiego, czego zapragniemy..........
Ale przeczytalam go po raz pierwszy , jako wprowadzenie do ksiazki- albumu o Whisky.
Fragment z tlumaczenia:
" rozsiadzcie sie wygodnie ciychym wieczorem przed kominkiem........
poddajcie sie przyjemnej, odkrywczej podrozy przez szesc szkockich Whisky-Regionen.
I wybierzcie do tego, jako towarzysza podrozy odpowiednia szklaneczke - idealna jest oryginalna NOSING-GLAS, podobna do szklaneczki do Sherry. Ta szklaneczka ma szeroki brzuszek i ciasny rand, ktory zatrzymuje bardziej skoncentrowany aromat niz konwencjonalna Whisky-Tumbler.
Najpierw nalejcie troszke Malt do szklanki, poruszajcie nia nieco, zeby dostrzec kolor i reflexy. Nehmen Sie das Aroma des Whiskys zunächst mit der Nase auf - swietne okreslenie- przetlumacze doslownie - wezcie nastepnie aromat whisky nosem !! - Teraz powinniscie sprobowac jeden lyk UISGE BEATHA - ( gälisch : Wasser des Lebens - woda zycia ). Rozkoszujcie sie pierwszym odczuciem-uczuciem, kiedy jezyk i podniebienie calkowita wielokrotnosc smaku przesledza.Poczujcie, jak zabrzmi Nachgeschmack ( smak po, drugie odczucie ).Dolejcie nastepnie troszke wody.Jest to bardzo wazne, aby woda ta byla woda zrodlana, calkowicie pozbawiona sztucznych dodatkow i gazow. Odkryjcie, jak ta woda uwalnia kolejne aromaty whisky. Poprzez ta ceremonie uczycie sie wielowatkowych odczuc rozkoszy skarbow Malt Whisky.
SLAINTE! ( Za Wasze Zdrowie ! )
- wiedza jest korzystaniem, uzywaniem, rozkosza, przyjemnoscia !!!!
Coz za wspaniale slowo GENUSS!!
To zdanie moze byc mottem do wszystkiego, czego zapragniemy..........
Ale przeczytalam go po raz pierwszy , jako wprowadzenie do ksiazki- albumu o Whisky.
Fragment z tlumaczenia:
" rozsiadzcie sie wygodnie ciychym wieczorem przed kominkiem........
poddajcie sie przyjemnej, odkrywczej podrozy przez szesc szkockich Whisky-Regionen.
I wybierzcie do tego, jako towarzysza podrozy odpowiednia szklaneczke - idealna jest oryginalna NOSING-GLAS, podobna do szklaneczki do Sherry. Ta szklaneczka ma szeroki brzuszek i ciasny rand, ktory zatrzymuje bardziej skoncentrowany aromat niz konwencjonalna Whisky-Tumbler.
Najpierw nalejcie troszke Malt do szklanki, poruszajcie nia nieco, zeby dostrzec kolor i reflexy. Nehmen Sie das Aroma des Whiskys zunächst mit der Nase auf - swietne okreslenie- przetlumacze doslownie - wezcie nastepnie aromat whisky nosem !! - Teraz powinniscie sprobowac jeden lyk UISGE BEATHA - ( gälisch : Wasser des Lebens - woda zycia ). Rozkoszujcie sie pierwszym odczuciem-uczuciem, kiedy jezyk i podniebienie calkowita wielokrotnosc smaku przesledza.Poczujcie, jak zabrzmi Nachgeschmack ( smak po, drugie odczucie ).Dolejcie nastepnie troszke wody.Jest to bardzo wazne, aby woda ta byla woda zrodlana, calkowicie pozbawiona sztucznych dodatkow i gazow. Odkryjcie, jak ta woda uwalnia kolejne aromaty whisky. Poprzez ta ceremonie uczycie sie wielowatkowych odczuc rozkoszy skarbow Malt Whisky.
SLAINTE! ( Za Wasze Zdrowie ! )
16 Jun 2008
URODA ŻYCIA - JAN GARBAREK W KÖLN
Cieply wieczor choc listopadowy.Centrum Köln cale w przebudowie.Mozna sie pogubic, choc rzeka, jazzowy nos - czyli ped ku niepoznanemu prowadza do celu bezblednie. Brak reklamy, tej w pojeciu zachodnioeuropejskim. Przed budynkiem maly plakat. Fascynujaca twarz Garbarka przytulona do saksofonu jak do czegos, co kocha sie ponad zycie.Jestem za wczesnie. Mam jakas godzine do koncertu. Przed wejsciem tlumek ludzi czekajacych na zwroty biletow do kasy wieczornej.Pomyslalam - " przejde sie jeszcze troche wokol katedry, popatrze na swiatla , na ludzi, na rzezby starozytne stojace przy pobliskim muzeum"...Ale to wszystko dzieje sie wokol filharmonii, gdzie ludzi przybywa z wolna. Przygladamy sie sobie nawzajem.Czasem wymieniamy tajemnicze usmiechy. Nie znamy sie ale wiemy, ze czeka nas cos wspolnego, subtelnego. UCZTA.
Zaczyna sie. Wchodzimy do wnetrza, potem do szatni.Tlumy ludzi.Rozpietosc wieku zaskakujaca.Niektorzy pija wino- koniecznie markowe i biale. Albo piwo!! Koniecznie Kölch w wykwintnych butelkach. Tlum kolorowy. Ciekawie ubrany.Rozgadany , ale z taktem i pianissimo.
Stoisko z plytami Garbarka z roznych okresow, oblegane tak, ze ciezko sie przedostac. Ale wytrwalam, udalo mi sie kupic jedna z plyt nagranych z Tomaszem Stanko.Zadowolona wchodze na widownie. Tlumy. Prawie wszystkie miejsca juz zajete. Dzwonek pierwszy.Drugi.Trzeci.Odglos zamykanych drzwi wejsciowych.Przygaszaja swiatla.Cisza....
Punktualnie kulisy sie otwieraja i wchodza muzycy.Garbarek na koncu grupy.Drobna , jakby skulona albo skoncentrowana postac. Niesie ciezki kufer z instrumentami. Stawia go.Cichutko otwiera.Siega po nie. Podnosi do ust delikatnie tak. Przez moment zastygaja jego dlonie.........
I jest. Zabrzmialy, poplynely jego dzwieki tak, jakby ten saksofon byl przedluzeniem jego ciala, jego mysli jego duszy......
Czy mozna nazwac to ulegloscia wobec jednego , niepozornego mezczyzny skoro prawie trzy tysiace osob slucha jak w hipnozie calego , nieprzerwanego, dwugodzinnego koncertu? Milknie w tych samych momentach, zamyka oczy w tych samych momentach, placze ze szczescia w tych samych momentach ....................
Zaczyna sie. Wchodzimy do wnetrza, potem do szatni.Tlumy ludzi.Rozpietosc wieku zaskakujaca.Niektorzy pija wino- koniecznie markowe i biale. Albo piwo!! Koniecznie Kölch w wykwintnych butelkach. Tlum kolorowy. Ciekawie ubrany.Rozgadany , ale z taktem i pianissimo.
Stoisko z plytami Garbarka z roznych okresow, oblegane tak, ze ciezko sie przedostac. Ale wytrwalam, udalo mi sie kupic jedna z plyt nagranych z Tomaszem Stanko.Zadowolona wchodze na widownie. Tlumy. Prawie wszystkie miejsca juz zajete. Dzwonek pierwszy.Drugi.Trzeci.Odglos zamykanych drzwi wejsciowych.Przygaszaja swiatla.Cisza....
Punktualnie kulisy sie otwieraja i wchodza muzycy.Garbarek na koncu grupy.Drobna , jakby skulona albo skoncentrowana postac. Niesie ciezki kufer z instrumentami. Stawia go.Cichutko otwiera.Siega po nie. Podnosi do ust delikatnie tak. Przez moment zastygaja jego dlonie.........
I jest. Zabrzmialy, poplynely jego dzwieki tak, jakby ten saksofon byl przedluzeniem jego ciala, jego mysli jego duszy......
Czy mozna nazwac to ulegloscia wobec jednego , niepozornego mezczyzny skoro prawie trzy tysiace osob slucha jak w hipnozie calego , nieprzerwanego, dwugodzinnego koncertu? Milknie w tych samych momentach, zamyka oczy w tych samych momentach, placze ze szczescia w tych samych momentach ....................
Subscribe to:
Posts (Atom)