28 Jul 2008

WIEDZA JEST ROZKOSZĄ

" JEDZENIE I MILOSC SA PELNA ROZKOSZY; PODWOJNA GRA "

" Z PUSTYM ZOLADKIEM NIE MOZNA KOCHAC "

/ Bettina Huber /

Kiedy jestesmy zakochani nie chce nam sie jesc, gdy jestesmy bez ukochanej osoby.

Kiedy milosc nas opuszcza, nasz gleboki smutek tak dotkliwie wypelnia nasze wnetrze, ze tracimy apetyt. Czyzby milosc i bezmilosc stanowily dla nas super diete dla figury naszych marzen?.



"MILOSC NIE JEST SPIEWEM SOLO, MILOSC JEST DUETEM.

KIEDY JEDNO PRZESTAJE SPIEWAC, UCICHA PIESN."

/ Adalbert von Chamisso /


Odkad pamietam, intrygowaly mnie zapachy, przyprawy, aromaty. To co mogl wyczuc moj n-ty zmysl NOS, podawal natychmiast MOZGOWI a czesto i poznawalo PODNIEBIENIE. Czyzby tylko tych troje " organicznych uczestnikow " bralo udzial w calym tym rozkosznym misterium?

Wg starozytnych zapisow wierzacych w moc bogini milosci, Afrodyty, istnieja proste, naturalne przyprawy i rosliny majace wplyw na rozluznianie naczyn krwionosnych i regulujacych krazenie krwii.

Dzieki nim poprawia sie nastroj i wzrasta potrzeba rozkoszy - prosta tajemnica zmyslowosci, przyciagania i zatrzymywania milosci.

Oto one:

ANYZ
KARCZOCHY
BAZYLIA
CHILI
FIGI
GRANATY
KARDAMON
IMBIR
CHRZAN
MALZE
MUSZKAT
GOZDZIKI
PIETRUSZKA
PIEPRZ
ROZA
SZAFRAN
SZALWIA
SELER
SZPARAGI
TRUFLE
WANILIA
WINO
CYNAMON

CDN pozniej nieco

25 Jul 2008

ZAPISKI

Letnia intrygancja


niespodziewany zbieg z okolicznosci


rozwiazle buty bez poparcia


czy sledzik wiaze sie z whisky


zycie wewnatrzne zostawiam na polpietrze


spokojny glos faceta , ktory ma zielono w glowie - lagodnosc pozorowana


rock jest buntem jazz wolnoscia


koparka przedsiebierna i zasierzutna


o naturo zlosliwa!!

24 Jul 2008

I ZNOWU ODMOWA

No i zaczelam zalamywac sie moimi negatywnymi efektami poszukiwania dobrej pracy. Przed chwila dostalam kolejna odmowe na pismie. Ofert jest teraz zdecydowanie mniej. Pewnie to upalne lato wygnalo wielu pracodawcow na urlopy . Ze zgroza, niestety zauwazylam, ze prawie wszystkie ogloszenia w branzy, ktora najbardziej mnie interesuje sa od niedawna podawane przez firmy trudniace sie albo doradztwem personalnym, albo tylko wynajmujace pracownikow na czas okreslony. W Niemczech otrzymanie zatrudnienia za posrednictwem takiej firmy wiarze sie z wieloma ograniczeniami. Duzo sie traci finansowo. Czesto umowe o prace podpisuje sie z firma posrednictwa a nie z konkretnym pracodawca- czyli trzeba liczyc sie z tym, ze w kazdej chwili mozna zostac bez pracy. Czesto zatrudniaja tylko na rok ( w domysle ) co oznacza, ze nie dostaniesz urlopu, itd, itp, itd, itp.

A tyle marzen mam do zrealizowania, tyle planow, tak wiele chcialabym jeszcze osiagnac....



Pewnie i moim poszukiwaniom przyda sie letni wypoczynek. Musze odlaczyc sie od komputera.Lepiej nie myslec NIC. Przynajmniej przez jakis czas.

23 Jul 2008

GG - daj z nieznajomym po ludzku

no i znowu sie pojawil jakis NIEZNAJOMY na moim GG. Nie, nie bede sie izolowac, zamykac, uzywac polecen " nie pokazuj nieznajomym czy od nieznajomych ". Przeciez po to mam GG , zeby nie rozchorowac sie nostalgicznie. Ilekroc nieznajomy puka, patrze na pierwszy wpis i albo podejmuje rozmowe, albo nie. Ten NOWY na poczatek zyczy mi milego dnia i czeka na odpowiedz, jezeli ja dostanie, to probuje rozmawiac. Choc to wlasciwie rozmowa pt przesluchanie!! ZNOWU. Pomyslalam sobie, ze musze poobserwowac troche , dlaczego te wszystkie nieznajome ktosie, ktore zsyla mi moj GG-dusiowy los musza mnie przesluchiwac?

Wydawalo mi sie, ze jezeli ktos znudzony po drugiej stronie siedzi, to podejmie, badz wrzuci jakis temat typu " o zyciu ogolnie ", " a co robisz dzisiaj wieczorem", " dobra ksiazka " ( wiem, wiem, nie kazdy lubi czytac - no to moze byc " dobry film " ) muzyczka ( uwielbiam ten temat i zawsze podpowiadam, bo wydaje mi sie najprostrzym do nawiazania kontaktu ).Mozna przeciez GG-adac kulinarnie- super temat. NIE... DA... SIE!!!

Znowu ktos po drugiej stronie musi wiedziec gdzie dokladnie mieszkam , gdzie dokladnie pracuje, skad dokladnie pochodze i inne takie tam dokladne.. Czy bez tego juz naprawde nie da sie w tej anonimowej czesto spolecznosci, porozumiec pytam ja Was? Czy bez adresu, wyksztalcenia, pracy JUZ NIE JESTEM CZLOWIEKIEM?


PS. Pewno znowu chodzi o spotkania z seksem w domysle. Szkoda, ze kobiety ( prawdziwe )mnie nie zaczepiaja na GG, przynajmniej poplotkowac bezseksowo moznaby bylo.No tak, ale skad bede wiedziala, ze za jakas Kasia czy Basia nie kryje sie facet badz inny zartownis?? Eh...zycie

21 Jul 2008

RETURN TO FOREVER - CHICK COREA, ESSEN, lipiec 2008, Grugahale

Dlugo czekalam na koncert tego zespolu. Bilety lezaly od paru miesiecy w szufladzie. Zastanawialam sie jak przyjme ten rodzaj jazzu po latach. Jazz/rock fusion bywa trudny w odbiorze.

Wreszcie nadszedl wyczekany dzien. Cieszylam sie jeszcze z malego drobiazgu - z przesuniecia koncertu ze srody na sobote. Sobota jest z reguly pracowitym i trudnym dla mnie dniem i takie ekspresyjne zakonczenie tygodnia jest wyjatkowym odprezeniem.

Pojechalismy z mezem, duzo wczesniej.Lubie sobie ze spokojem pospacerowac przed wystepem, popatrzec na ludzi oczekujacych. Tym razem Einlass byl na godzine przed, wiec mozna bylo spokojnie sie rozgladnac. Zauwazylam, ze nie tylko ja lubie " podgladac ludzi " w takich przypadkach. Zastanawiam sie skad ta sklonnosc powstaje? Moze jest to pewien rodzaj przeczucia misterium we wspolnocie, moze jedynie poszukiwanie znajomych............?

Wszystkie bilety byly od dawna wyprzedane, jednak Abendkasse miala troche zwrotow, o ktore niepokoil sie spory tlum. Bylo stoisko z plytami zespolu , koszulkami ze zdjeciem grupy i trasa niezwykle dlugiego tourne.Kupilismy sobie ich podwojny album, wydany w tym roku, THE ANTHOLOGY

Na scenie staly juz przygotowane wszystkie instrumenty, system naglasniajacy, w tle z glosnikow dobiegaly dzwieki ich nagran z innych albumow. Tlum ludzi i fotoreporterzy gromadzili sie tuz przed scena i z zainteresowaniem przygladali sie calej tej martwej jeszcze, muzycznej naturze, robili zdjecia.

Tlum coraz liczniej zajmowal swoje miejsca. Swiatla z wolna przygasaly. W towarzystwie gromkich braw weszli muzycy. Szybko zestroili instrumenty. Cisza. Sama zastanowilam sie przez moment, dlaczego bez zapowiedzi, bez konferansjera? Koncert przyniosl odpowiedz. Chick Corea sam zapowiadal, w trakcie inni muzycy, tez dopowiadali male conieco.

I ZACZELO SIE!!- UCZTA!! - pieprznie, glosno, wibrujaco, dynamicznie, doskonale tempo, rewelacyjne solowki strunowe.

I czesc - popisy calego zespolu z krotkimi solowkami interpretowane precyzyjnie.

II czesc - glownie wirtuzowskie solowki - AL DI MEOLA gra przed ekranem akustycznym jedna calostke, co daje ciekawe wibracje gitarowe.

STANLEY CLARKE - popisy na basie i kontra...

LENNY WHITE - rewelacyjny perkusista, onegdaj rockowy.

CHICK COREA - ciagle uwspolczesnia swoje kompozycje, jeden z utworow zagral calkowicie na strunach fortepianu, co bylo niewatpliwie ciekawym polaczeniem jazzu i wspolczesnej muzyki symfonicznej.

Obecny RETURN TO FOREVER jest wspomnieniem TEGO z lat 70tych. Ten, kto szukal w sobote ich starego brzmienia mogl sie rozczarowac.

Efekt doskonalego naglosnienia spowodowal, ze nie moglam sobie pokrzyczec, jak to zwykle na koncerach jazzowych - mozg skakal razem z basami

Genialnie niskie basy i dla przeciwwagi wysokie soprany a pomiedzy tym klawiszowe mistrzostwo Corea`i

BIS - wybitny - w tendencji bardziej rockowy - nie da sie opisac. Nie chcialo mi sie wracac do domu. Chcialam jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz sluchac tego koncertu.

Dlugo pozostawaly mi w glowie kawalki rytmow. Zapamietane dla powrotow!!

17 Jul 2008

SZACUNEK DLA DRUGIEGO CZłOWIEKA

tolerancja, szacunek dla drugiej osoby, usmiech - wcale nie taki chlodny, pewnie przypadkowy.


Tych drobiazgow brak Polakom. Szkoda. Moje pierwsze wspomnienie z " bycia miedzy ludzmi " w kraju zachodniego sasiada - to usmiechajacy sie do siebie obcy ludzie. Spokojniejsi, kolorowi. Ktos powie, ze od lat ludzie tutaj zyja dostatnio, bezstresowo, to i na usmiech i uprzejmosc wobec kogos obcego tez jest miejsce. Ale czy do konca jest to wlasciwe wytlumaczenie?

Czy nie jest nam milej, gdy osoba przysiadajaca sie do nas w autobusie, tramwaju usmiecha sie na znak powitania? Czy nie jest przyjemniej, gdy ktos dosiadajacy sie do naszego rzedu w kinie, w teatrze, na koncercie, pozdrowi nas? Przeciez tutaj nie chodzi o wymiane zdan ( choc czemu by nie ? ) Spedzamy obok siebie jakas odrobine czasu, uczestniczymy w tym samym spektaklu zwanym zyciem i wlasnie w taki najprostrzy z prostych sposobow stajemy sie dla siebie mniej OBCY.Usmiechnac sie do kogos, pozdrowic, podziekowac, tak ot, za jakis drobiazg, za towarzystwo nie laczy sie z zadnymi zobowiazaniami, a tak wiele mozna sobie ulatwic, zbudowac - chocby przez moment poczuc sie lepiej. Pracuje tutaj w bardzo duzym przedsiebiorstwie, niemal od pierwszych tygodni pobytu. Przewazajaca grupa to Niemcy, druga Turcy. Trudno mi bylo poczatkowo radzic sobie z jezykiem, z porozumiewaniem sie, jednak usmiech otwieral mi droge do ludzi, wybaczali potkniecia slowne, pomagali. Podobnie ksztaltowaly sie relacje z moimi sasiadami.

Jezeli w tlumie ludzi, obojetnie w jakich okolicznosciach przebywam i przygladam sie twarzom - kogos z Polski rozpoznaje natychmiast. Po ponurym obliczu. To jeden z polskich znakow rozpoznawalnych. Smutne.

11 Jul 2008

CD do Fenomenu z Naszej Klasy

NASZA KLASA - niemal doskonaly komercyjny pomysl dla tworcow, wlascicieli, niektorych uzytkownikow, dla paru innych, przypadkowych producentow-handlowcow.Wystarczy chociaz przeliczyc ilosci zdjec robionych z ukierunkowaniem na emisje w NK - na miliony uzytkownikow!!

Reklamodawcy sa tu przeciez stale obecni. Handel kwiatami , pamiatkami i co sobie jeszcze kto do tematu wymysli. Tysiace zwyklych uzytkownikow ma jakies firmy, ktorych reklamy , chocby w postaci podania strony internetowej tu umieszcza. Przyklady mozna mnozyc. Ja mam jeszcze inne wspomnienie. Tym razem dotyczy to kolezanki z dziecinstwa. kolezanki nie tylko z tej samej " naszej klasy " ale tez z tego samego podworka. Dziecieca zazylosc miala znacznie szersze kregi - zabawy po szkole, wspolne odrabianie lekcji, wspolnie chodzilysmy do ogniska muzycznego, itd, itp.

Dorastanie nas rozdzielilo, choc mature tez robilysmy w tej samej szkole. Wyjechalysmy pozniej do roznych miast, zalozyly rodziny, kontakt sie urwal calkowicie. Bylam niezwykle szczesliwa, gdy zobaczylam jej profil w NK. Od razu napisalam do niej cieply list. Dostalam rowniez ciepla odpowiedz. Na tym etapie jednak wymiana ciepla sie skonczyla. Wyslalam kolezance zaproszenie. Nie przyjela. Troche mnie zaskoczylo. Pochwalila sie nieco pozniej lakonicznie, ze skonczyla kilka fakultetow, nadal sie doksztalca i prowadzi dzialalnosc polityczna. Chwalebne, pomyslalam sobie, pracowita dziewczyna. No coz okazalo sie po paru miesiacach, ze ta podziwiana przeze mnie kolezanka zaczela mnie atakowac bezczelnie i paskudnie na szkolnym forum. Zalozylam na tym forum temat, zwiazany li tylko, z prosba o pomoc w poszukiwaniu uczniow z klasy, chcialam wiedziec, co sie dzieje z naszymi nauczycielami, chcialam , zeby ktos pomogl odswierzyc mi nazwiska kolegow. Nic wiecej. okazalo sie jednak, ze dla mojej kolezanki nawet taki banalny temat jest doskonala okazja do cwiczen w przemowach i atakach na czyjas osobe, w atakach przypominajacych do zludzenia wymiane zdan w polskim sejmie. Bylo nie bylo, kolezanka okazala sie byc lokalna dzialaczka jednej z wiodacych polskich partii. Z nia rowniez bardzo szybko kontakt zerwalam. Dzieki opcji NK - " osoby odwiedzajace twoj profil" - obserwuje, ze moja kolezanka co rusz zaglada na moj profil. Czy to wyrzuty sumienia czy tez moze raczej szukanie kolejnych tematow do zaczepek?

No jak myslicie, czy NK nie moze sluzyc nawet typowej politycznej komercji, szukaniu poplecznikow, potencjalnych wyborcow?? Czy prowokowanie klotni, nienawisci czy innej zawieruchy nie jest doskonalym chwytem reklamowym?

Zycze wszystkim tylko pozytywnych znajomych z naszej-klasy i tylko cieplych wzroszen.

WIEDZA JEST ROZKOSZĄ

WISSEN IST EIN GENUSS

- wiedza jest korzystaniem, uzywaniem, rozkosza, przyjemnoscia !!!!

Coz za wspaniale slowo GENUSS!!

To zdanie moze byc mottem do wszystkiego, czego zapragniemy..........

Ale przeczytalam go po raz pierwszy , jako wprowadzenie do ksiazki- albumu o Whisky.

Fragment z tlumaczenia:

" rozsiadzcie sie wygodnie ciychym wieczorem przed kominkiem........

poddajcie sie przyjemnej, odkrywczej podrozy przez szesc szkockich Whisky-Regionen.

I wybierzcie do tego, jako towarzysza podrozy odpowiednia szklaneczke - idealna jest oryginalna NOSING-GLAS, podobna do szklaneczki do Sherry. Ta szklaneczka ma szeroki brzuszek i ciasny rand, ktory zatrzymuje bardziej skoncentrowany aromat niz konwencjonalna Whisky-Tumbler.

Najpierw nalejcie troszke Malt do szklanki, poruszajcie nia nieco, zeby dostrzec kolor i reflexy. Nehmen Sie das Aroma des Whiskys zunächst mit der Nase auf - swietne okreslenie- przetlumacze doslownie - wezcie nastepnie aromat whisky nosem !! - Teraz powinniscie sprobowac jeden lyk UISGE BEATHA - ( gälisch : Wasser des Lebens - woda zycia ). Rozkoszujcie sie pierwszym odczuciem-uczuciem, kiedy jezyk i podniebienie calkowita wielokrotnosc smaku przesledza.Poczujcie, jak zabrzmi Nachgeschmack ( smak po, drugie odczucie ).Dolejcie nastepnie troszke wody.Jest to bardzo wazne, aby woda ta byla woda zrodlana, calkowicie pozbawiona sztucznych dodatkow i gazow. Odkryjcie, jak ta woda uwalnia kolejne aromaty whisky. Poprzez ta ceremonie uczycie sie wielowatkowych odczuc rozkoszy skarbow Malt Whisky.

SLAINTE! ( Za Wasze Zdrowie ! )

7 Jul 2008

WIERSZ

***

Nie wiem kim jesteś teraz

byleś blondynem o pięknych zielonych oczach

z moich dziewczecych wspomnień

głosu twojego nie znałam

tak krótko byłam w twojej przestrzeni

czasem mijamy sie z kimś

jak na ruchomych schodach

jedno w górę

drugie w dół

jak tysiące gwiazd

drugi raz nie będzie nam dane

odnaleźć się

w tym samym

wszechświecie.

6 Jul 2008

MAŁŻEŃSTWO Z ARABEM

Jezeli kobieta decyduje sie na zwiazek z mezczyzna, to wlasciwie co otrzymuje w zamian?

Ano, otrzymuje milosc, wiernosc,wsparcie silowe i duchowe, bezpieczny byt, wyrozumialosc, gwarancje spokojnego zycia, wsparcie w trudnych chwilach, i co tam jeszcze mozna wymyslic.

I to wszystko w zgodzie z wzajemnymi ustaleniami.Albo bez slow-czyli rozumie sie samo przez sie.

Jest slub -czyli slubowanie komus.Wielu zapomina, ze slowa slubowania dotycza obojga. Slubujemy czasem tylko " administracyjnie " , najczesciej wazniejszy jest akt religijny.

Jednak, czy rzeczywiscie religia ustala pozycje kobiety i mezczyzny w malzenstwie, badz innym zwiazku? Czy nie sa to jednak sprawy charakteru, wychowania, albo nawet podswiadomosci w dzialaniu?

Z moich osobistych przezyc i obserwacji:

Mezczyzna - maz musi decydowac o wszystkich, waznych i drobnych sprawach, bez wzgledu na to, czy sa to madre decyzje czy nie.

Kobieta nie powinna z nim w strefie decyzji dyskutowac.

Mezczyzna musi dobrze zjesc, pierwszy dostaje nakrycie, wazne, zeby bylo najwiecej na talerzu- niech nikt z rodziny nie osmiela sie oczekiwac wiekszej porcji. Jezeli maz samodzielnie zakupi cos extra do jedzenia, to on i tylko on decyduje, jak to cos extra rozdzielic, czy tez zjesc samemu.

Jezeli maz rozdziela ( czasem tylko na dwie osoby ) jakies wymierne dobra konsumpcyjne, to podlegaja one pomiarowi. Wymiar najwiekszy albo najkorzystniejszy nalezy sie jemu.

Zona i dzieci maja obowiazek wiedziec, o ktorej godzinie glowa rodziny spozywa posilek i jaka temperature posilek ma miec.Jezeli zona nei jest pewna co do ilosci jedzenia na talerzu powinna bardzo grzecznie zapytac sie o to. Wiadomym jest , ze ustalenia co do menu na dany dzien maz dokonuje co najmniej dzien wczesniej. Zona nie ma zadnego, podkreslam zadnego prawa, by te godziny lamac z jakichkolwiek przyczyn. Moze spodziewac sie awantury, albo darcia pyska , jak kto woli.

Pranie i prasowanie. Rowniez niezwykle wazna czynnosc z zakresu domowch obowiazkow kobiety.

Wazna, bo dotyczy ubran meza. Maz ustala przewaznie na poczatku malzenstwa, jaki to ma byc tzw " sanitarny " dzien w domu, zeby mu praniem nie smierdzialo, albo zeby deska do prasowania i kosz pelen suchych rzeczy nie przeszkadzal caly tydzien. Szczesliwe te zony, ktore maja osobne pomieszczenie do celow pralniczych itp. Ale i w tym przypadku niedobrze jest , gdy zona zbyt dlugo przebywa w tym pomieszczeniu, moze sie bowiem mezowi wymknac cos spod kontroli.

Zakupy. Ciekawy temat. Wiekszosc kobiet lubi je robic. Mezowie jednak lubia miec nad ta dzialalnoscia kontrole. Kontrola moze ograniczac sie tylko do wydzielonych przez meza pieniedzy na zakupy. Moze tez byc ...

Wracam do tematu, ktory jest jednak obszerniejszy niz zwykle wymiary, ktore onet przeznaczyl na jednego posta.


Kontrola mezowska nad zakupami zony moze polegac tez i na tym, ze maz towarzyszy zonie w zakupach np prowadzi kosz, jezeli sa to zakupy w markecie. Zona ma obowiazek stac przy mezu wiernie i popierac wybory meza co do zakupionych towarow. Nie ma w zasadzie prawa zbytniego oddalenia sie miedzy inne regaly, tzn , miedzy te, ktorych maz jeszcze nie odwiedzil. Taka proba przyspieszenia czynnosci zakupowej moze grozic kobiecie kolejnym darciem pyska , nawet publicznie, za to , ze zbyt dlugo maz musial zony poszukiwac. Przy podejsciu do kasy maz lubi wyciagac z wlasnego portfela ( zona ma w swoim tylko wydzielone kieszonkowe ) gruby banknot i podawac z usmiechem zonie. Dopiero zona podaje ten sam banknot czekajacej kasjerce. Wydatek z rachunku maz odbiera juz osobiscie i chowa skrupulatnie do swojego portfela.

Kontrola nad zakupami innymi, typu ubranie dla zony odbywa sie w ten sposob, ze maz prowadzi zone ( obojetnie w jakim wieku ona jest ) na stoiska z odzieza dla pan w starszym wieku. To wszystko w trosce o wygode dnia codziennego zony.

Wszelkie zakupy tzw dla domu maz czesto dokonuje sam, jako ze zona nie zna sie na technice lub technologii ani tez nie ma pojecia jaki rodzaj nozy, badz garnkow moze byc w kuchni przydatny. Czasem maz decyduje o tym jaki rodzaj fartucha zonie kupic.


Rodzina zony. Maz zauwaza, ze ona jest. Osobiscie przygotowuje dla niej nawet prezenty, jezeli okolicznosci tego wymagaja. Przy czym sa to zawsze prezenty skromniejsze , niz dla jego wlasnej rodziny. Maz czuwa nad kontaktami zony z jej najblizsza rodzina. Wszelkie rozmowy powinny odbywac sie z jego udzialem. Zadnych tajemnic przed mezem byc nie moze.

Jezeli maz oglada telewizor ( telewizor, bo czasem nie ogarnia tego co telewizja nadaje , bo tyle programow posiada ta telewizja ! ) to zona powinna mu w tym towarzyszyc i nic sie nie oddzywac, chyba , ze maz wyraznie sie o cos zapyta. Moze zona nie towarzyszyc jezeli ma inne domowe obowiazki do spelnienia np przygotowywanie mezowi jedzenia itp.

Zona ma prawo i obowiazek sluchac nie przerywajac , tego co maz ma do powiedzenia na rozne tematy. Nie ma prawa miec wlasnego zdania, a jezeli juz je ma , to niech sobie gada, maz i tak wie lepiej i nie slucha tej paplaniny.

Ostrzezenie. Wszelkie proby zony w przerywaniu wypowiedzi meza, wchodzenie w pol zdania itp moze grozic niezla awantura , albo przynajmniej paroma epitetami w kierunku zony.


Jezeli maz nie ma na cos czasu - to wlasnie dokladnie TO oznacza i zona nie ma zadnego prawa przerywania mu. Zona musi miec czas dla meza zawsze.

PS
Moje spostrzezenia spisalam na podstawie obserwacji zwiazkow damsko meskich w ogole, nie sugerujac sie wzgledami religijnymi ani pochodzeniem.

3 Jul 2008

FIDO ( o psach i innych braciach )

Obiecalam sobie wrocic do tego tematu i pewnie jeszcze wiele razy bede wracac.

Jednoz moich najsilniejszych dzieciecych wspomnien-tesknot, to ogromna potrzeba przytulenia sie do cieplego zwierzecia. Tak, wlasnie tak-tesknota do przytulenia sie do cieplego, rownie spragnionego milosci psa.Moja Mama dlugo nie godzila sie na to, zebym mogla miec psa. Byla biala myszka, potem kanarek.Cieszylam sie nimi, ale psa pragnelam poprostu i tyle. Bylam juz nastolatka, kiedy wreszcie Mama wyrazila zgode. Przyblakal sie kiedys do bloku, w ktorym mieszkalismy dlugowlosy jamnik.Byl to koniec zimy, wiec pewnie biedak szukal schronienia. Dzieci z bloku go dokarmialy i ja oczywiscie tez. Czesto lubilam zostac przy nim dluzej.Jakis kocyk mu wynioslam.Glaskalam za uszkami. Sadze, ze mnie polubil, bo przeprowadzil sie ze swojego miejsca przed wejsciem do piwnicy pod nasze drzwi. Nie odstepowal nas na krok. Obojetnie, kto z naszego mieszkania wychodzil, zawsze znajdowal wpatrzone w siebie czarne, kochajace psie oczy.Nazwalam go FIDE - Wierny. To imie z czasem przemienilo sie w FIDO. Tak, z czasem - bo Mama wzroszyla sie chyba nasza wzajemnoscia i uslyszalam nareszcie to magiczne zdanie -" niech juz zostanie, ale ty sama tylko bedziesz sie nim opiekowac ". Wiele radosci przezylismy razem z Fido, ktory okazal sie byc " rozmownym " i niezwykle towarzyskim psem. Uwielbial zabawy w chowanego. Wiedzial, ze musi poczekac, az sie schowam. Jezdzil na kolanach Taty prowadzacego samochod z lapami na kierownicy i szczekal gdy sie trabilo - bardzo byl wtedy dumny ze swojej roli. Ciekawily go programy telewizyjne o zweirzetach, tzn takie, gdzie pokazywano zwierzeta w ich naturalnych srodowiskach, niepokoily go odglosy wydawane przez dzikie zwierzeta, czesto biegal wkolo stolika z telewizorem szukajac, skad te odglosy dochodza............ Moglabym opowiadac o nim w kolo, jak wszyscy chyba. Jezeli sie cos lubi, mozna tak nieskonczenie opowiadac.

Fido zyl z nami bardzo dlugo. Dzieki niemu nabralam szacunku do psiej psychiki. Wtedy we wczesnej mlodosci byl moim jedynym, upragnionym przyjacielem. Pare lat pozniej i na bardzo dlugo milosc zamienilam na przyjazn z wzajemnoscia, trwajaca prawie 19 lat hodowle psow rasy polskiej.W moim polskim domu zyje jeszcze ostatnia moja, bardzo juz wiekowa suka - Gawenda.

Tesknie do niej, do tamtych " psich " czasow, tak jak sie teskni do najlepszych przyjaciol, ktorzy nagle odchodza.Choc przeciez wiem, ze podazam ta sama droga co one, by spotkac sie kiedys " w krainie wiecznych lowow ".

2 Jul 2008

MÓJ PRZYJACIEL / wiersz anonima z XIX w /

W starych notatkach znalazlam zapisany taki wiersz:


MOJ PRZYJACIEL

Kiedy dla mnie na swiecie nic juz nie zostalo,

Coby mi drogiem bylo, coby mnie kochalo;

Kiedy ojciec i matka i rodzina cala

Do nadziemskich wiecznosci krain uleciala;

kiedy ci, co sie niegdys przyjaciolmi zwali,

W innych kolejach losu zmiennymi zostali;

Jeden tylko przyjaciel pozostal mi staly;

Lecz nie byl to juz czlowiek - byl nim piesek maly.


( Anonim, I pol. XIX w )

1 Jul 2008

FRASZKA NA PSA na Dzień Psa

To tylko maly poranny wpis.Zaraz musze jechac do pracy.

Przeczytalam w onecie , ze dzisiaj jest Dzien Psa. Sama kiedys, przez niemal 19 lat hodowalam psy, dlatego tez, na poprawe nastroju niektorym moim komentatorom, sobie ku pamieci, jako ze starej kobiecie lada chwila toto zawiesc moze, zapisuje ( calkowicie z glowy, wiec przepraszam za bledy )


FRASZKA NA PSA


Za twoje oczy bursztynowe

Za lape lewa i prawa

Za twe pomysly ciagle nowe

w pogoni za zabawa

Za twoj nos wyczulony na zapachy pol i lasow

Za sluch wrazliwy na wszystkie tony

Za odruch na kazdy nastroj

Za to, ze patrzysz tak,

Nic wiecej

Za to, ze jestes przy mnie blisko

Dziekuje ci piesku, jak w piosence

Dziekuje ci za wszystko


( Kazimierz Winkler )