29 May 2009

O KRAINIE NIE CAŁKIEM ODLEGŁEJ OPOWIEŚĆ


Dawno, bardzo dawno temu, kiedy bieżył powolnie czas, ten co Epoką Kamienną przez badaczy nazwany został,tam, gdzie naród współczesny Kroatami ( Chorwatami ) się ogłosił, mieszkał przedindoeuropejski lud - pralud JADER, JADRA albo JADERA jako się sam wołał w swym języku.To nazwanie przetrwa i w późniejszych epokach kulturowych.

W VIII wieku przed Chrystusem powstała na tych terenach pierwsza illryjska, żyjąca z morza społeczność a gdy nastał rok 384 przed Chrystusem grecki geograf Skulax Skarianderis opisał ową krainę i nazwał jako IDASSA - JADAR a jej mieszkańców JADASSI. Opisał na znak zbrojnego przez Grecję podboju.Nastał tedy dla spokojnego ludu Jader okrutny , pełen bitew i mordów czas.

Gdy inny, o wiele silniejszy i znamienitszy a zamorski naród, od stolicy swej Rzymianami zwany, zawładnął Grecją to i w połowie II w przed Chrystusem podbił tereny wzdłuż Morza Jadrańskiego ( cała dzisiejsza Chorwacja ) a Cesar swoje nowe zdobycze ILLYRICUM nazwał.Przybywał więc tutaj pracowity i genialny naród rzymski. Osiedlając się szanował lud miejscowy a że ten chętny był sie uczyć, to zgodne, wspólne życie przynosiło profity. W 48 roku przed Chrystusem tereny te otrzymały nazwę COLONIA JULIA JADER na cześć Julisza Cesara i jego zwycięsko zakończonej wojny domowej z Pompejuszem. Colonia Julia stala się całkowicie samodzielnym Munizipium, w którym osiedlać sie mogli jedynie zasłużeni, rzymscy żołnierze co jeszcze podniosło jej świetność. Miasto ZADAR, podobnie jak wiele innych , było rozbudowane i zarządzane na prawie rzymskim. Oznaczało to powstanie niezwykle składnych, regularnych, wygodnych, łatwych w nawadnianiu i utrzymaniu czystości a tym samym i zarządzaniu, miast. Takich samych , jakie Rzymianie budowali w całym swoim cesarstwie! Oznaczalo to w urbanistyce pięć ulic biegnących wzdłuż miasta i wiele prostych w liniach poprzecznych , co tworzyło regularną, prostokątną sieć.Miasto otrzymywało wyraźną geometryczną strukturę dzielnic wewnętrznych a we wschodniej, końcowej części miasta wybudowano główny plac FORUM wraz z Kapitolem i Świątynią. W porcie, za bramą warowną wybudowano Plac Handlowy - EMPORIUM a całe miasto otoczono murami obronnymi, mającymi wiele bastionów.Brama miejska była monumentalna i posiadała formę łuku triumfalnego z trzema wejściami.Wszystkie starorzymskie miasta wzbogacane były w doskonale funkcjonujące, publiczne wodociągi, prowadzace wodę często z bardzo odległych żródeł. W przypadku Zadaru było to jezioro VRANA oddalone od miasta o 40 km. Miasta mialy świetnie funkcjonującą kanalizację i ogrzewanie!!!! na gorące powietrze, publiczne łaźnie - TERMY, Colosseum, świetnie brukowane ulice, mozaiki, rzeźby.

Rzymianie budowali w swojej COLONIA JULIA piękne, kipiące świetnością miasta ale przede wszystkim zakładali plantacje drzew oliwnych , figowców, winorośli i wiśni. Gatunki te przetrwały tutaj nie zmienione i nie zmodyfikowane genetycznie do dziś. Produkowana w Zadarze, z tych właśnie starorzymskich wiśni, ponad trzydziestoprocentowa nalewka MARASCHKA słynie we wszystkich zakątkach świata a angielska królowa Victoria wysyłala po nią specjalne statki, by móc raczyć nią siebie i swoich gości do woli.

Fragment pozostalości FORUM ROMANUM:



Zachowana w nienaruszonym stanie, jedna z pięciu podłużnych ze starożytnego miasta ulic, biegnąca na onczas wzdłuż Kapitolu. Widoczne po lewej stronie fundamenty kościoła stanowiły część murów Świątyni:



Jedna z zachowanych kolumn z dziedzińca głownego Kapitolu. Wykorzystywano ją w czasach średniowiecznych, po upadku Cesarstwa Rzymskiego, jako miejsce egzekucji i tortur - pozostała w niej, dobrze przytwierdzona żelazna obręcz do przykuwania skazańców:



Może tam, hen w oddali jakiś Jadassiner płynie ku słońcu?............

28 May 2009

NOVA RIVA


Gdy przeglądam zdjęcia z mojego wiosennego urlopu, przypominam sobie małe wzruszenia ze swych osobistych odkryć i zachwytów, które towarzyszyły mi wówczas.NOVA RIVA - Nowa Riviera albo spacerowy bulwar wybudowany przez Austriaków mających w posiadaniu te tereny w XIX wieku, na nabrzeżu zatoki Morza Jadrańskiego, zatoki przynoszącej południowe wieści z Morza Śródziemnego. Wieści niesione silniejszym, niż w innych zatokach tego regionu, wiatrem.To najczęściej z tej strony przybywano tutaj drogą morską żeby handlować i żeby zdobywać ten bogaty zakątek.NOVA RIVA wybudowana została w miejsce pokaźnych rozmiarów obronnych murów strzegących miasta juz od czasów starożytnych Rzymian.Przy jednym z najpiękniejszych w XIX wieku nadmorskich bulwarów, Austriacy wybudowali pokaźnych rozmiarow hotel o nazwie Bristol, w którym, w pokoju 204, spędzał swój ostatni urlop, również w maju 1964 roku Alfred Hitchcock.Hotel ów, to budynek pierwszy z lewej strony:

A oglądane przez siebie zachody słońa określił jako najpiękniejsze na świecie, jakich nie mógł znaleźć nawet w Kalifornii, gdzie się osiedlił.

Spacerując od strony hotelu w kierunku zachodnim usłyszeć można tajemną muzykę wiatru i morza , przypominającą bicie kościelnych dzwonów, grę kościelnych organów. To właśnie ORGANAMI MORSKIMI nazwano specjalną konstrukcję nabrzeża dającą nieustanne koncerty, których przychodzą słuchać spragnieni szczególnej mistyki ludzie.Z muzyką pisaną morzem inteligentny konstruktor sprzężył swój elektronicznie i natężeniem słońca kształtowany obraz POZDROWIENIE SŁOŃCA.Obraz, który ożywa po zachodzie słońca a jego tańczące barwy ulegają rytmom grającego swe opowieści wiatru. Ludzie schodzą się wtedy ze wsząd, przywoływani magią tych dwóch żywiołów ciesząc się, pełni energii, jakby chcieli dać się porwać falującemu misterium:

21 May 2009

PRZYGODA Z ZADAREM


Tą północnodalmacką miejscowość odkryliśmy w ubiegłym roku przypadkowo i postanowilismy do niej powrócić i w 2009.Jej tajemniczy magnetyzm, przyciągający od 3000 lat osadników i zdobywców jeszcze nie jest przeze mnie w pełni poznany, więc sądzę, że czas na powroty nastąpi!!

Mimo sporej odległości ( ok 1400 km ) nasz cel urlopowy osiągnęlismy na czterech kółkach z różnych względów. W kwietniu i maju autostrady nie są przepełnione, więc jedzie się bez stresów.można podziwiać piękne Alpy, choć w tym roku oglądalismy je nieco niższe, od strony Passau.A po przekroczeniu granicy słoweńsko - chorwackiej dostrzec można pozostałości wiosek czy domów, wypalonych przez Serbów w ostatniej wojnie .W samym Zadarze również pozostały ślady tej okrutnej wojny, choćby w postaci dziur pozostawionych na murach przez kule ciężkiego kalibru broni.Chorwaci od kilku lat intensywnie budują nowe drogi szybkiego ruchu i tunele by poprzez stare przepiękne Góry DINARA łatwiej było sie przedostać. Po zdobyciu Gór Dynarskich utrudzonym już turystom ukazuje się kolejny, piękny, uspokajający widok:



Drugim powodem , dla którego wybralismy sie w tą wędrówke samochodem, były wyborne wina i pewne rodzaje mocniejszego alkoholu, którymi to zachwycano się od wieków.Ta urokliwa, o spokojnym, morskim klimacie kraina rodzi wyśmienite, o niespotykanym gdzie indziej w świecie, aromacie, zaszczepione przez Starożytnych Rzymian odmiany winogron np posip, pachnące morskim powietrzem zioła, owoce - wiśnie Maraska.........Słynie wyjątkowością smaku mleka - ser z wyspy Pag i mięsa owiec hodowanych na licznych bezludnych wyspach i aromatem suszonych na wietrze na wzór włoski, szynek prosut, które to specjały pragnęlismy i pokosztować i nabyć .....





Maj jest świetnym miesiącem na spokojny urlop w tej części Europy, choć turystów z różnych stron spotkać można tutaj wielu, w większości w wieku emerytalnym.Słychać tutaj język sloweński, niemiecki, rozmaite odmiany austriackiego, odgadywaniem pochodzenia których zajmował się z ochotą mój mąż.Spotkać można liczne grupy Włochów ( w tym przypadku sporo młodych, przyjeżdżających tutaj do dobrych i tanich szkół dla morskich płetwonurków ) A także Francuzów,Anglików, bogatych Kanadyjczyków i Amerykanów, którzy pozostawiają tutaj swoje drogie jachty na przezimowanie i przedsezonowy remont, by później rozkoszować się podróżami po Morzu Śródziemnym.

Nasz , położony nad jedną z zadarskich zatok hotel sprzyjał mojemu urlopowi przede wszystkim bliskością morza - ok 50 m, spokojną atmosferą po części jedynie zapełnionych pokoi i pięciokilometrową odległoscią od centrum 35 tys miasta, obfitością adriatyckich ryb, serwowanych niemal wprost z morza - Na zdjęciu kuter rybacki przekazujący hotelowej łodzi częśc złowionych skarbów tuż przed wejściem do hotelowej kuchni:



Wieczorami słuchałam wprawiajacych w tajemny trans organów morskich, szczególnie intensywnie grających przy silnym, południowym wietrze śródziemnomorskim:



I podziwialam obrazy malowane słońcem na nocne pozdrowienie:





O poznawanej przeze mnie historii tej części Europy:



o odkrywaniu uroków starych weneckich domostw:



o odnajdywaniu urokliwych drobiazgów, opowiem w następnym poście



Wasza Nina.