20 Apr 2009

THE TUDORS

Telewizja TVP rozpoczyna 24 kwietnia nadawanie serii filmowej o Tudorach. Ponoć już i inne polskie stacje ten film emitowały, jednak zapewne nie w całości, bowiem trzecia część dopiero w kwietniu weszła na ekrany amerykańskich telewizorów. Postanowiłam parę słów o nim napisać, jako że film spodobał mi się do tego stopnia, iż nabyłam niedawno dwie pierwsze jego sesje do prywatnych zbiorów.Do tego typu filmów wracam bowiem , jak do dobrych książek.

Zastanawia mnie jedynie tytuł, bo film poświęcony jest właściwie tylko jedynemu, najbardziej nielubianemu , angielskiemu władcy z Tudorów - HENRYKOWI VIII.

Pełna intryg, krwawych, często bratobójczych walk o tron, historia Wysp Brytyjskich jest nie tylko idealnym źródłem dla pisarzy - historyków ale i dla kinematografii.Anglicy słyną z ogromnej dbałości o historyczne szczegóły w filmach zarowno przy doborze elementów scenograficznych, jak i w przygotowywaniu zdjęć w plenerach, których autentyzm jest niepodważalny. Wyrażany w taki sposób szacunek do własnej historii, szekspirowski, aktorski duch, który żyje nadal w murach angielskich szkół teatralnych, czynią brytyjską kinematografię mistrzowską w tym gatunku.

Nakręcony ze współczesnym spojżeniem na politykę i sposób kształtowania potęgi państwa poza jego granicami ( Anglia byla w tamtym czasie państwem słabym w Europie ).Przedstawienie machiny wpływów klanów rodowych, zależności od Watykanu i posunięć politycznych innych państw w owych czasach staje się porównywalne do dzisiejszych stosunków i motywów działania w wielu sferach rządzących.Oko uważnego telewidza znajdzie w tym " przedstawieniu " wiele paraleli do wspólczesnego świata polityki.

Modernistyczne odczytywanie historii , to także przedstawienie Henryka VIII, jako młodego, atrakcyjnego mężczyznę, bardzo dobrze wykształconego, despotycznego władcy, skrywającego jednocześnie swe słabości i uczucia.Brawurowo zagrana przez Irlandczyka JONATHANA RHYS MEYERS postać.Albo pełna zmysłowości i erotyzmu Anna Boleyn, w którą wcieliła się Natalie Dormer.Sławny Peter O`Toole w roli Papieża, czy inne gwiazdy - oto siła tego serialu.

Mnie samą dodatkowo zainteresowały pozytywne zależności historyczne Brytyjczyków i Niemców/ Henryk VIII sprowadza na swoj dwór niemieckiego luterana i czyni swoim doradcą\ no i sam fakt, że jestem miłośniczką Wielkiej Brytanii, że udało mi się pobyć trochę w miejscach , w których ich historia autentycznie sie toczyła i do których to miejsc mam zamiar jeszcze powrócić.

A oto kilka zdjęć:

Łoże jednego z możnych z epoki ( foto zrobiłam w Victoria and Albert Muzeum w Londynie )



Brama londyńskiej Tower, przez którą wwożono skazańców wprost z Tamizy ( można ją zobaczyć w filmie ):



A tutaj widok na Tower z przeciwległego brzegu Tamizy ( widać bramę i nabrzeże, służące do odtransportowywania więźniów:



PS

Na moim blogu kulinarnym umieściłam opowiadanko o pewnym angielskim specjale,choć z nieco późniejszej epoki, ale za to pochodzącym z historycznego Worcester.Zapraszam do lektury.

17 Apr 2009

SYSTEM

Jeżeliś się człowieku urodził, bądź szczęśliwy ciesząc się życiem samym w sobie.Jeśliś się urodził zwykłym czlowiekiem to pamiętaj o tym, że płacenie podatków i bezsilność wobec tego, co rząd Twojego Państwa robi z twoimi pieniędzmi będzie towarzyszyc ci do końca twoich dni.

Tylko nielicznych stać na życie w raju podatków nikłych !!!

Dyskusje na przerwach w dniach poświątecznych krążą TYLKO I WYŁĄCZNIE wokół oszczędzania.Jeszcze w roku ubiegłym wspominano o planowanych urlopach i poważniejszych zakupach.Być może czas poświąteczny albo i zbliżający się okres Konfirmacji lub Sakramentu Pierwszej Komunii Św.,obowiązkowych dla osób , z którymi pracuję stał się powodem nie tylko teoretycznych rozważań ale i radykalnych posunięć.Podatki w Niemczech są bardzo wysokie, choć system nie jest skomplikowany , niemniej jednak mysleć trzeba dobrze i oglądać każdą monetę, zanim się ją wyda. Jednym z nielicznych podatków , z których można tutaj zrezygnować jest PODATEK KOŚCIELNY.

Gdy zaczęłam rozumieć na czym polega system tego podatku w Niemczech ( zbliżony obowiązuje w Austrii i Szwajcarii ) uzmysłowiłam sobie, że podobne rozwiązanie mogłoby być korzystne dla Polski.Okazało się nieco później, iż takie propozycje padają z ust niektórych, polskich myślących głów, jednak szybko skazywane są na ścięcie ( całe szczęście, że nie te głowy ) Po pierwsze pewnie dlatego, że wielu zainteresowanych poważnie by na tym straciło a po drugie, cóż za ambaras i przeobrażenia daleko idące!

A czymże to, to zachodnie cudo myśli ekonomicznej jest?

Podatek kościelny na terenie Niemiec w obecnym wymiarze funkcjonuje od 1803 roku, zmodyfikowany i ugruntowany w latach siedemdziesiątych XIX w. przez Bismarcka.Pobiera się od osób zobowiązanych do płacenia podatku dochodowego dodatkowo, w zależności od Landu kwotę 8% lub 9%, co daje rocznie przychód ok 8 mld euro , który Państwo rozdziela wśród uznanych prawnie Kościołów.Kwota ta stanowi ok 60% przychodów Kościoła, pozostałe 40% to subwencje państwowe ( ok 20% ) a zapisy i dary osób fizycznych to pozostałe 20% .

Pieniądze te Kościół przeznacza na własne utrzymanie, WYNAGRODZENIE DUCHOWIEŃSTWA.Utrzymywanie kościelnych szkół, przedszkoli, organizacji wspomagających biednych , upośledzonych i chorych ( Caritas ).Duchowny jest urzędnikiem państwowym, ma takie same prawa i obowiazki jak osoba świecka o podobnym statusie. Oznacza to, że nie ma zbytnio czym szpanować ani obnosić się w luksusie.Wierni w kościołach nie rzucają na tackę, bo takowych nie ma. Są jedynie wystawione skrzynie na dobrowolne datki na OPISANY zazwyczaj cel i jeżeli ktoś chce , to może skarbonkę zasilić. Z wlasnej woli!!!Proboszcz danej parafii ma do dyspozycji położone w pobliżu, zazwyczaj skromne mieszkanie.Jeżeli chce mieszkać w innym lokum, to za własne pieniądze zaoszczędzone z otrzymywanego od Państwa wynagrodzenia.Przechodzi na emeryturę w wieku ustalonym przez prawo i wtedy najczęściej uzyskuje miejsce w domu emeryta- duchownego..Proboszcz mojej parafii , podobnie jak wiekszość nie ma żadnej gospodyni utrzymywanej przez parafian, więc na obiad przyjeżdża sobie na rowerku do klasztoru mieszczącego się na przeciw moich okien. Zawsze punktualnie o 12.00. Obowiazek podatkowy nabywa się wraz z chrztem ale płacą go osoby z chwilą rozpoczęcia pracy. Jeżeli ktoś pełnoletni uważa, że stał się ateistą, zmienił zapatrywania, lub po prostu nie chce płacić tych należności, to musi drogą sądową, uiszczając stosowną opłatę przeprowadzić odpowiedni dokumentacyjny proces uzasadniając swój wybór.Ostatnimi czasy coraz więcej osób rezygnuje z tego podatku, bowiem dla np. średnio zarabiającego małżeństwa jest to rocznie kwota, za którą można np pojechac sobie na ciekawe wczasy lub dokonać jakiegoś wartościowego zakupu. Żeby jednak swoim dzieciom nie utrudniać późniejszego życia bądź nie narzucać wyborów , dokonują tego po Konfirmacji lub po Pierwszej Komunii. Sądownie przeprowadzone wyrzeczenie powoduje skreślenie z listy wiernych a tym samym nie można ubiegać sie o kościelne sakramenty lub wszelką inną pomoc ze strony Kościoła.Przy niemieckim kościele działają rozmaite grupy np : rozwoju i opieki nad rodziną, poradnictwo dla kobiet, wspieranie samotnych i chorych, grupy turystyczne itd, itp .Działanie tych grup widać naprawdę ( Mozna np z globtroterami zwiedzić całe Niemcy niekoniecznie pielgrzymując do miejsc świętych)Tak więc, bez " rzutu na tackę" sporych datków za oplatę za mszę w intencji...,za udział w pochówku, zbiórek na odnowe lub budowę kościołów czy nowych szat księdza można się obejśc. Jeśli juz ktos bardzo chce wspierac kościól dodatkowo, to to robi bacząc jednak, żeby jego nazwisko widniało w odpowiednich papierach do odliczeń podatkowych lub innego splendoru.I to, czy wspieramy Kościół naszymi podatkami czy dodatkowo inną gotówką jest tylko naszą konkretną i niewymuszoną osobistą decyzją.Czy są glosy krytyczne? Na pewno są.Dyskutuje sie o wielu sprawach i zapowiedziane są pewne drobne zmiany. Jako dodatkową informację podam jeszcze, że w Austrii kwota podatku kościelnego dla Ewangelików wynosi 1,1 % a dla Kościoła rzymsko-katolickiego ok1,5%. W Szwajcarii rozpiętość jest zależna od Kantonu - od 3% do ok 5%.Czy podobny model jest rzeczywiście nieodpowiedni dla Polaków? Bardzo jestem ciekawa!.

Na początku lutego tego roku zrobiłam parę zdjęć kilku istotnych " kościelnych " miejsc w Essen ( bylo wtedy pochmurno, co nie dało dobrego naświetlenia, za co przepraszam )

Na zdjęciu poniżej jest jeden z najstarszych kosciołów w Essen z interesującym skarbcem , zawierajacym m inn, koronę koronacyjną cesarza Ottona III, W samym kosciele ogladac mozna rzeźby Vita Stwosza mieszkajacego tutaj jakis czas.W tle po prawej stronie widać kopułę ogromnej synagogi / muzeum a po lewej 2 wieże najwyższego w Niemczech ratusza:



a na zdjeciu drugim jest przyległy do kościola powyżej dom, w którym nocował Jan Paweł II w czasie swojej pielgrzymki po Niemczech:



Poniżej inny ze starych kościołów z ciekawą, współczesną bryłą architektoniczną, wykonaną z elementów szklanych w ubiegłym roku:



...w której odbija się budynek mojej ulubionej trzypiętrowej księgarni Meyersche:



Pozdrawiam serdecznie. Wasza Nina.

12 Apr 2009

Zajączek Hanni Hase wybrał się w podróz autobusem i usiadł z tyłu za pewną panią odzianą w futro z lisa i mówi do niej:

Czy ty jesteś tą Gęsią, którą ukradł Lis?

*************************

Hanni Hase przychodzi do apteki:

Masz olej - pyta Starego Aptekarza?

Tak, każdą ilość!

No to musisz być Szachem.

*************************

Pewnego dnia przychodzi Zajaczek do apteki i pyta:

Masz sok z marchwii?

Nie!

Na drugi dzień przychodzi zajaczek do tej samej apteki i pyta:

Masz sok z marchwii?

Nie!

Na trzeci dzień przychodzi zajączek ponownie i pyta:

Masz sok z marchwii?

NIE! - odpowiada nieco poirytowany Aptekarz i wreszcie wieczorem rzecze do żony:

Zakupię wreszcie ten sok z marchwii dla tego Zajączka, tak pyta i pyta..

Przychodzi Hanni Hase kolejny raz do apteki:

Masz sok z marchwii?

Tak! - wykrzykuje zadowolony Aptekarz.

A Zajączek na to - PFUJ!!!

************************

Hanni Hase przychodzi fo apteki i pyta:

Masz Marchewkę?

Nie!

Na drugi dzień Zajaczek ponownie pyta:

Masz marchewkę?

Nie! - odpowiada cierpliwie Aptekarz.

I tak przez kilka dni pyta się nasz Zajączek o marchewkę .

Kolejnego dnia widzi w oknie wystawy aptecznej szyld:

DZISIAJ MARCHEWEK BRAK

Na to wpada Zajaczek zdenerwowany do środka i wola:

To jednak miałeś te marchewki

*************************

Nasz kochany Hanni Hase przychodził przez kilka dni z rzędu do Piekarza pytając o chleb 10/cio kilowy.

NIE, NIE MAM! - odpowiadał za każdym razem Piekarz aż w końcu upiekł Zajączkowi taki chleb.

OKAY! - wykrzyknął zadowolony Zajączek.

A teraz proszę odkroić mi dwa gramy!

*************************

Aptekarz miał juz dość, że Hanni Hase tak go nieustannie dręczy i powiedział pewnego dnia do Zajaczka:

Teraz ja podaruję ci tą aptekę bo jestem już stary.

Zajączek niebiańsko ucieszony przejął biznes.

Na drugi dzień przychodzi Stary Aptekarz do Zajączka i pyta:

Masz Marchewkę?

Na co Zajączek:

Tak. ale masz na nią receptę?

************************



ŻYCZĘ WAM WSZYSTKIM WESOŁEGO ALLELUJA I SPOKOJNYCH, SŁONECZNYCH ŚWIĄT

11 Apr 2009

HANNI HASE i OSTERWITZE

Dzisiaj, niestety musze pracować i to dośc dlugo, ale postanowilam przynajmniej kilka śmiesznostek z niemieckiej tradycii snucia i układania wielkanocnych wierszyków i bajek potłumaczyć.

HANNI HASE - HENIUŚ ZAJĄC, to głowna postać, dumna ze swojej roli, posiadająca nawet swoje muzea i " miejsca pobytu.Jest jeszcze zazdrosna kura i parę innych postaci wiejskiego inwentarza.

Wielkanocny Zajączek jest symbolem wywodzącym się z chrześcijańskich żródeł południowowschodniej Europy.W Niemczech czczony szczególnie - ma swoje muzeum w Monachium i w przygotowaniu kolejne , w Oberwesel, niezbyt daleko ode mnie, sądzę więc, że uda mi sie go zwiedzić niebawem, bowiem podwoje swoje otwiera jesienią tego roku. Jest równiez na terenie Dolnej Sakasonii miejscowość o nazwie OSTEREISTEDT ( miasteczko Wielkanocnych Jaj ), gdzie organizowane są spotkania wielkanocne i dzieci z całego świata mogą na ten adres ( ulica Am Waldrand - Na Skraju Lasu ) pisać swoje życzenia i prośby do Hanni Hase.

OSTERWITZE:

Zajączek Hanni Hase siedzi sobie na brzegu lasu i piłuje pazurki.

Pobliską ścieżynką wędruje sobie Krowa:

Cześć Zajączku!

Cześć Krowo!

Co robisz tutaj taki samotny na skraju lasu?

Och....siedze sobie, rozglądam się wokoł, piłuję moje pazurki w ostry szpic, żeby móc podrapać lisa, kiedy przyjdzie.

Hmm...Krowa pokrecila tylko glową i poszla dalej swoja drogą.

Wkrótce pojawil się Jeleń:

Cześc Zajączku!

Cześc Jeleniu!

Co robisz tutaj taki samotny na skraju lasu?

Och...siedze sobie, rozglądam się wokol, piłuję pazurki w ostry szpic, żeby móc podrapać lisa, kiedy przyjdzie.

Jeleń pokiwał współczująco glową i poszedł dalej.

Wkrótce pojawił się lis:

Cześć Zajaczku!

Cześc Lisie!

Co robisz tutaj na skraju lasu?

Och ...siedzę tutaj, patrzę przed siebie, robie sobie manikiure i przy okazji mówię głupoty.

******************

Wraca Kura na swoja kurzą farmę ze strusim jajem pod skrzydłem, wchodzi na grzędę i woła do koleżanek:

Dziewczyny! Ja nie chcę biadolić, ale patrzcie tylko, CO robi konkurencja!!!

******************

Das Schokoladenei. Czekoladowe Jajko

Pewna Kura postanowila, że należy przerwać dominację Zająca Wielkanocnego i być co najmniej tak samo ważną i zacząć znosić Wielkanocne jaja z Czekolady.

Zaczęła więc zjadać tyle pralinek i czekoladek ile sie tylko da, zastępując nimi swoje dotychczasowe proso. Jednak czekolada nie miała dobrego wpływu na biedny, kurzy żołądek i Kura musiala znosić jedynie ogromne boleści brzucha.

Po wielu miesiacach, dokladnie przed Wielkanocą zniosla wreszcie jedno jajko w brązowej skorupce i to bylo wszystko..........

I kiedy spostrzegła wreszcie ile trudu i znoju i cierpień trzeba poświęcić, żeby jedno kolorowe jajko znieśc i mimo to nie byc zauważoną, postanowiła nadal pozostać zwykłą kurą a znoszenie czekoladowych jajeczek pozostawić Wielkanocnemu Hanni Hase.

*********************

Dalszy ciąg opowiadanek o Hanni Hase potlumaczę Wam jutro.

9 Apr 2009

KARFREITAG

KARFREITAG (Wielki Piątek w Polsce) ma swoja nazwę ze staroliterackoniemieckiego KARA, co oznaczało skargę, troskę,smutek.Dla katolików ma być to spokojny i dobry dzień, czego mi też życzyli w dniu wczorajszym koledzy w pracy. W kościołach katolickich jest to dzień milczących dzwonów i organów , ewangelicy zaś słuchają Oratoriów Paschalnych - Passions - Oratorium / Johannespassion, Matthäuspassion i Lukaspassion/

Na kartce mojego kalendrza znalazłam na Karfreitag taki oto wpis:

DAS GANZE LEBEN WIRD DEM GLÜCKLICHEN ZU KURZ.

DEM LEIDENDEN NIMMT EINE NACHT KEIN ENDE.

( Christian Friedrich Jacobs 1764-1847 )

Tłumaczę:

"Szczęśliwym jest całe życie zbyt krótkie.

Cierpiącym, noc nie ma końca."

Świętowanie Wielkiej Nocy ma w Niemczech bardzo ważne znaczenie dla wierzących i jest szczególnie celebrowane rodzinnie i zdecydowanie mniej komercyjne niż Boże Narodzenie. Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy choć nie zauważylam aby w NRW chodzono w Wielką Sobotę do kościołów ze święconką, no i w tym dniu wiele ludzi po prostu pracuje.Niezmiernie ważna jest natomiast Niedziela Wielkanocna i tradycyjne Poszukiwanie Wielkanocnych Jajek. Na tą , sięgającą czasów pogańskich zabawę dzieci czekają z niesłabnącą nadzieją, jako że przygoda bywa przednia jeżeli fantazja dorosłych członków rodziny jest wystarczająca a pogoda w niczym nie przeszkadza.Zabawa polega na tym, że dzieci szukają jajek ukrytych przez innych członków rodziny w ogrodzie, lesie lub domu. Obyczaj nakazuje, aby jaja były ukrywane w nocy, podczas dziecięcego snu. Tym poszukiwaniom towarzyszą rozmaite , wspólne gry, śpiewanie pieśni świątecznych, opowiadanie bajek i zabawnych historyjek.Dzieci ukladają same lub recytują wierszyki lub wice z nadzieją na prezenty.

Tłumaczenie rodziny słownej - OSTERN - może wiele wyjaśnić, jak uważa Prof.Dr. Jürgen Udolph - językoznawca Uniwersytetu w Göttingen w swojej książce " Ostern - Geschichte eines Wortes" ( Wielkanoc - historia jedengo słowa ) sięgając interesujaco również do historii starosłowiańskiej.

Staroniemieckie słowo OSTEN albo OSTERN lub staroangielskie EOSTRE albo EOASTRAE to anglosaskie nazwania teutońskiej Bogini MORGENRÖTE ( zorzy porannej )

Jaja - jako ofiarowanie były prawdopodobnie zakopywane , dawane w prezencie i jedzone ku czci OSTARUN ( althochdeutsch Ostern )

Niemieckie słowo OSTEN oznacza to samo, co łacińskie AUSTER ( południowy wiatr ), starosłowiańskie ZAUSTRA ( ranek ) i są rownież nazwaniami wspomnianej wyżej Zorzy Porannej. Podobne znaczenia mają słowa - greckie EOS i łacińskie AURORA. Ta słowna rodzina może wywodzić się od slowa AUSA ( pokropienie wodą ) - które oznaczało u pogan północnogermańskich pierwotną formę chrztu i nadania imienia nowonarodzonym - VATNI AUSA - ( pokropiony wodą ) i może mieć związek z późniejszymi zwyczajami chrześcijańskimi. Święto Chrztu w pierwszym stuleciu po Chrystusie swoją kulminację miało w Noc Wielkanocną z soboty na niedzielę!

Jako uzupełnienie tej opowiastki umieszczam na moim blogu kulinarnym kilka przepisów wielkanocnych, charakterystycznych dla tej części Niemiec i kilka moich niezawodnych. Do OSTERWIZE wrócę w dniu jutrzejszym.

6 Apr 2009

WIELKANOCNE WSPOMNIENIE


TATO! TO TWOJA ŁAWECZKA!
DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ZA KONDOLENCJE I CIEPŁE SŁOWA OTUCHY. Ostatnie miesiące były dla mnie bardzo trudne.Chyba udało mi się wyciszyć, uspokoić, choć, odkąd mojego Taty już nie ma, nic już nie jest takie samo.

Mój Tato bardzo lubił żarty, śmiech i wesołe chwile, które spędzalismy często w naszym ogrodzie przy grilowaniu.Lubił słuchać rozmaitych opowiastek i wspomnień a i sam układał bajki, które pamiętam nie tylko ja ale i jego wnuki.





A teraz ja opowiem Ci moje wspomnienie wielkanocne:

Miałam jakieś trzy lata a Ty byłeś powołany do wojska do odległej jednostki w Toruniu.Zima długa była i nieznośna podobnie jak tego roku.W początku lat sześćdziesiątych nie było innych możliwości kontaktowania się z przebywającą gdzieś w Polsce rodziną jak jedynie listownie i sprawiłeś nam z Mamą prawdziwą niespodziankę przyjeżdżając tuż przed Wielkanocą. Mieszkaliśmy wówczas w małym mieszkanku na piętrze, na które wchodziło się wąskimi, krętymi schodami.Mama musiała tam wnosić wiadra z węglem na opał i wodą do picia i mycia.Ale cóż... Tak musiało być. Pamiętam jak siedziałam wówczas w dziecięcej wanience z szarej blachy, ustawianej na środku wielkiej kuchni, kuchni, do której to wchodziło sie prosto z klatki schodowej.W piecu kuchennym paliło się przytulnie a ja pluskałam się z jakąś gumową laleczką gdy raptem drzwi się otworzyły i w progu stanąłeś Ty w straszliwie długim i grubym, zielonym płaszczu wojskowym.Nie zdjąłeś nawet czapki. Zapamiętalam Twój tajemniczy, szeroki uśmiech........Gdy tak stałeś , Mama, zaskoczona radośnie wyciągnęła mnie śpiesznie z wanienki, owinęła dużym, kremowym ręcznikiem z wielkimi czerwonymi różami i zaniosła do Ciebie na przywitanie a Ty bez słowa uchyliłeś kieszeń tego ogromniastego palta , żebym mogła znaleźć w niej niespodziankę. Naturalnej wielkości drewniane, kolorowane jajo! Jajo było błękitne. Miało namalowane okienko i drzwiczki, trawkę wokół i przyczepiony maleńki kominek.Moje małe rączki nie umiały albo nie wiedziały, że jajeczko można otworzyć. Ty to zrobiłeś a oczom moim ukazał się maleńki, delikatny, żółty kurczaczek, który był sobie w środku.

I to jest moje najwspanialsze wielkanocne wspomnienie.

Jajeczko z kominkiem długo pomieszkiwało wraz z innymi moimi zabawkami w drewnianej skrzyni. Z czasem zawieruszył się gdzieś kurczaczek. Może po prostu wyrósł na dojrzałą kurkę a ja tego nie zauważyłam.......