3 Jul 2008

FIDO ( o psach i innych braciach )

Obiecalam sobie wrocic do tego tematu i pewnie jeszcze wiele razy bede wracac.

Jednoz moich najsilniejszych dzieciecych wspomnien-tesknot, to ogromna potrzeba przytulenia sie do cieplego zwierzecia. Tak, wlasnie tak-tesknota do przytulenia sie do cieplego, rownie spragnionego milosci psa.Moja Mama dlugo nie godzila sie na to, zebym mogla miec psa. Byla biala myszka, potem kanarek.Cieszylam sie nimi, ale psa pragnelam poprostu i tyle. Bylam juz nastolatka, kiedy wreszcie Mama wyrazila zgode. Przyblakal sie kiedys do bloku, w ktorym mieszkalismy dlugowlosy jamnik.Byl to koniec zimy, wiec pewnie biedak szukal schronienia. Dzieci z bloku go dokarmialy i ja oczywiscie tez. Czesto lubilam zostac przy nim dluzej.Jakis kocyk mu wynioslam.Glaskalam za uszkami. Sadze, ze mnie polubil, bo przeprowadzil sie ze swojego miejsca przed wejsciem do piwnicy pod nasze drzwi. Nie odstepowal nas na krok. Obojetnie, kto z naszego mieszkania wychodzil, zawsze znajdowal wpatrzone w siebie czarne, kochajace psie oczy.Nazwalam go FIDE - Wierny. To imie z czasem przemienilo sie w FIDO. Tak, z czasem - bo Mama wzroszyla sie chyba nasza wzajemnoscia i uslyszalam nareszcie to magiczne zdanie -" niech juz zostanie, ale ty sama tylko bedziesz sie nim opiekowac ". Wiele radosci przezylismy razem z Fido, ktory okazal sie byc " rozmownym " i niezwykle towarzyskim psem. Uwielbial zabawy w chowanego. Wiedzial, ze musi poczekac, az sie schowam. Jezdzil na kolanach Taty prowadzacego samochod z lapami na kierownicy i szczekal gdy sie trabilo - bardzo byl wtedy dumny ze swojej roli. Ciekawily go programy telewizyjne o zweirzetach, tzn takie, gdzie pokazywano zwierzeta w ich naturalnych srodowiskach, niepokoily go odglosy wydawane przez dzikie zwierzeta, czesto biegal wkolo stolika z telewizorem szukajac, skad te odglosy dochodza............ Moglabym opowiadac o nim w kolo, jak wszyscy chyba. Jezeli sie cos lubi, mozna tak nieskonczenie opowiadac.

Fido zyl z nami bardzo dlugo. Dzieki niemu nabralam szacunku do psiej psychiki. Wtedy we wczesnej mlodosci byl moim jedynym, upragnionym przyjacielem. Pare lat pozniej i na bardzo dlugo milosc zamienilam na przyjazn z wzajemnoscia, trwajaca prawie 19 lat hodowle psow rasy polskiej.W moim polskim domu zyje jeszcze ostatnia moja, bardzo juz wiekowa suka - Gawenda.

Tesknie do niej, do tamtych " psich " czasow, tak jak sie teskni do najlepszych przyjaciol, ktorzy nagle odchodza.Choc przeciez wiem, ze podazam ta sama droga co one, by spotkac sie kiedys " w krainie wiecznych lowow ".

No comments: